Opinie i wydarzenia
Małgorzata Gersdorf kończy kadencję I prezes SN
Mam to szczęście, że mogłam współpracować z tyloma wspaniałymi ludźmi, którzy także reprezentowali takie poglądy, taki honor i prawość, jaką ja reprezentuję, którą zresztą wyniosłam z domu, nikt mnie tego nie uczył – mówiła w czwartek Małgorzata Gersdorf, która dzisiaj kończy sześcioletnią kadencję I prezesa Sądu Najwyższego.
W czwartek rzecznik prezydenta Błażej Spychalski poinformował na Twitterze, że prezydent Andrzej Duda powierzył wykonywanie obowiązków I Prezesa Sądu Najwyższego z dniem 1 maja sędziemu SN Kamilowi Zaradkiewiczowi, do czasu powołania I Prezesa Sądu Najwyższego. - Jest to nieważna nominacja, bo to jest na chwilę dla przeprowadzania wyboru I prezesa SN - oceniła i dodała, że nie jest nią zaskoczona. Na pytanie, jaka przyszłość czeka SN odpowiedziała: "trudna, ale dobra". - Ja zostawiam Sąd Najwyższy w rękach sędziów SN, ludzi honorowych. Także w dobrych rękach - podkreśliła.
- Już dziś możemy powiedzieć, że była to kadencja historyczna i chyba najtrudniejsza w ponad stuletniej historii Sądu Najwyższego - mówił z kolei na konferencji w Sądzie Najwyższym prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz. Stwierdził, że "nigdy przez te ponad 100 lat pierwszy prezes Sądu Najwyższego nie spotkał się z takim atakiem ze strony partii politycznej i prokuratury, by zniszczyć niezależność Sądu Najwyższego". - Nie było wcześniej w historii takiej sytuacji, aby władza polityczna uchwalała sprzeczne z konstytucją akty prawne po to, żeby usunąć pierwszego prezesa Sądu Najwyższego - dodał Markiewicz.