Ważniejsi niż kongresmeni, ważniejsi niż przyszli członkowie rządu. Na inauguracji Donalda Trumpa amerykańscy miliarderzy dostali najlepsze miejsca - tuż przy rodzinie prezydenta. Czy mariaż biznesu technologicznego z władzą stanowi zagrożenie dla wolności słowa i bezpieczeństwa?