Śródziemnomorski pluskwiak podbija Polskę. Czy jest się czego bać?

Kolonia skupieńców na korze drzewa
Kolonia skupieńców na korze drzewa
Źródło: Wirestock Creators/Shutterstock

Wyobraźmy sobie wiosenny spacer po mieście. Jest pogodnie, promienie słońca przesączają się przez soczyście zielone liście. Nagle naszą uwagę przykuwa jedna z rosnących przy drodze lip - na pniu drzewa wije się różnobarwna masa. Podchodzimy bliżej. Dziwne zjawisko okazuje się chmarą drobnych, kłębiących się owadów. Widok jest zaskakujący, bo możemy przysiąc, że nigdy wcześniej nie widzieliśmy czegoś podobnego.

Kluczowe fakty:
  • W naszym kraju w ostatnich latach zaobserwowano pojawienie się obcego dla naszej szerokości geograficznej owada.
  • Skupieniec lipowy dosyć dobrze zadomowił się w części regionów Polski.
  • Wraz z jego obserwacją pojawiło się sporo mitów. Czy jest się czego obawiać?
  • Więcej o ciekawych gatunkach zwierząt przeczytasz na co dzień w tvnmeteo.pl.

Jeśli zdarzyło nam się coś podobnego, nie musimy już dłużej zastanawiać się, co to było - spotkaliśmy na swojej drodze skupieńce lipowe. Gatunek Oxycarenus lavaterae zawędrował do Polski stosunkowo niedawno, a jego charakterystyczny wygląd może budzić zdziwienie, nawet niepokój. Dookoła tego inwazyjnego pluskwiaka zdążyło już narosnąć sporo mitów związanych z jego wpływem na rośliny, zwierzęta a nawet ludzi. Czy jest jednak się czego obawiać?

Znad Morza Śródziemnego nad Bałtyk

Jak wyjaśniła w rozmowie z tvnmeteo.pl profesor Barbara Lis z Instytutu Biologii Uniwersytetu Opolskiego, O. lavaterae to pluskwiak pochodzący z zachodniej części Morza Śródziemnego. W swoich rodzimych stronach bytuje przede wszystkim na roślinach zielnych z rodziny ślazowatych (Malvaceae), ale czasami spotykany jest na gatunkach drzewiastych, na przykład topolach czy cytrusach.

- Najprawdopodobniej osobniki występowały na tych drzewach przypadkowo, ponieważ nie zaobserwowano jakichkolwiek uszkodzeń - tłumaczyła ekspertka.

Począwszy od lat 80. XX wieku, gatunek rozpoczął ekspansję do krajów Europy Zachodniej i Środkowej. Najpierw zauważyli go naukowcy z Bałkanów, ale w 1995 roku pojawił się już na Słowacji. U innych naszych sąsiadów, w Czechach i w Niemczech, jego obecność udokumentowano w 2008 roku. W Polsce został po raz pierwszy zaobserwowany nieco później, w 2014 roku - pojedynczy osobnik przebywał pod korą platana klonolistnego w Rzeszowie.

O. lavaterae nie miał jeszcze wtedy "oficjalnej", polskiej nazwy - ta została nadana dopiero w 2018 roku, gdy większą grupę owadów zaobserwowano we Wrocławiu. W stolicy województwa dolnośląskiego owady upodobały sobie nie tylko drzewa, ale i elewację jednego z budynków mieszkalnych. Rok później przedstawiciele tego gatunku pojawili się w Wielkopolsce, a do roku 2024 - na ponad 300 stanowiskach, głównie w południowej i centralnej Polsce.

Skupieniec lipowy, pojedynczy osobnik - zdj. poglądowe
Skupieniec lipowy, pojedynczy osobnik - zdj. poglądowe
Źródło: Marek Velechovsky/Shutterstock

Aura, jedzenie, zakwaterowanie

Co skłoniło śródziemnomorskiego pluskwiaka do podróży na północ? - Większość naukowców jest zgodna, że zmieniające się warunki pogodowe, a przede wszystkim stale rosnąca średnia roczna temperatura, przy jednocześnie łagodniejszych i krótszych zimach, jest czynnikiem sprzyjającym rozprzestrzenianiu się gatunków południowych, w tym skupieńca lipowego - przekazał w rozmowie z tvnmeteo.pl dr hab. Marek Bunalski z Katedry Entomologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

W Polsce czekały na niego zresztą całkiem korzystne warunki. Prof. Lis wyjaśniła, że owad występuje na roślinach, z których większość pochodzi z basenu Morza Śródziemnego. Wiele z tych gatunków zadomowiło się także w Polsce - barwne kwiaty ślęzawy, ślazówki czy ketmii doskonale prezentują się jako część roślinnych kompozycji, a czasami zdarza im się "uciec" z ogrodów i rabatek.

- Skupieniec, przybywając do naszego kraju, trafił na 'zastawiony stół' - to właśnie te rośliny stanowią jego bazę pokarmową w czasie od późnej wiosny do wczesnej jesieni, a więc kiedy zachodzi rozwój tych owadów - opowiadała ekspertka.  

Skąd zatem owady wzięły się na lipach, które roślinami zielnymi nie są? Prof. Lis tłumaczyła, że jest to związane z ich cyklem życiowym. Jesienią skupieńce łączą się w duże grupy i poszukują miejsca do zimowania. To dla nich kwestia życia i śmierci - owady te źle znoszą mrozy, a kilka dni z wartościami poniżej -15 stopni Celsjusza może skończyć się dla nich tragicznie. Jednym z takich korzystnych miejsc są pęknięcia w korze lipy (Tilia spp.), również należącej do ślazowatych. Szczególnie atrakcyjne wydają się drzewa rosnące na terenach miejskich, które w dzień pochłaniają więcej ciepła. Wiosną, gdy owady zaczynają opuszczać schronienie, również możemy dostrzec ich duże grupy na pniach.

pluskwiaki śródziemnomorskie
Poznań, Turkusowa. Pluskwiaki śródziemnomorskie na drzewach
Źródło: TVN24

Pluskwiak w obcym kraju

Pojawienie się obcych gatunków w ekosystemach danego kraju zawsze budzi pewne obawy. Wiele roślin i zwierząt przejawia silne cechy inwazyjne. Szybko rosnąca nawłoć kanadyjska (Solidago canadensis) konkuruje z rodzimymi gatunkami roślin, wciskając się na stanowiska zasiedlane przez miks gatunków i zastępując je monokulturą. Z kontynentu amerykańskiego pochodzi również rak pręgowaty (Orconectes limosus), wypierający z naszych rzek raka szlachetnego i raka błotnego. A jak na tym tle wypada skupieniec?

- Jest to w naszej faunie gatunek obcy, choć jego ewentualna inwazyjność, czyli negatywny wpływ na lokalne ekosystemy i populacje, nie została udowodniona - opowiadał dr hab. Bunalski. Jak tłumaczył ekspert, na razie gatunek ten w Polsce pojawia się masowo jedynie na nasłonecznionych częściach pni i gałęzi lip, gdzie zimuje. Brak jest natomiast informacji o obecności dużych grup owadów na roślinach żywicielskich. - Na razie gatunek znajduje się w fazie ekspansji i nie wiadomo do końca, jaki będzie jego wpływ na kondycję drzew - dodał.

Jak skupieniec dogaduje się z innymi owadami Polski? Bliską mu niszę ekologiczną zasiedla dobrze znany nam "tramwajarz", czyli kowal bezskrzydły (Pyrrhocoris apterus), który nawet zimuje na lipach.

- Wielokrotnie obserwowano współwystępowanie obu gatunków, co świadczy o tym, że nie występuje między nimi konkurencja o miejsca występowania - wyjaśniła prof. Lis. Kowale mają także znacznie szerszą bazę pokarmową, co znaczy, że obecność O. lavaterae w żaden sposób nie zagraża "tramwajarzom".

Skupieniec w wielkim mieście. Bać się czy nie bać?

Podczas wyszukiwania miejsc do zimowania, skupieńce mogą przypadkowo wlecieć do domów. Eksperci uspokoili, że ich obecność nie stanowi zagrożenia dla domów czy roślin doniczkowych. Dr hab. Bunalski podkreślił, że warto jednak pamiętać o jednej kwestii - jak wiele innych pluskwiaków różnoskrzydłych w sytuacjach stresowych wydziela nieprzyjemny, "pluskwowaty" zapach.

Również ludzie nie powinni bać się skupieńców. W rozmowie z tvnmeteo.pl prof. Lis opowiedziała, że kiedy owad pojawił się w jednym z dużych miast Polski, zamieszczoną w sieci relację zilustrowano dziecięcą fotografią pleców pokrytych czerwonymi plamkami - miał to być rzekomy efekt pogryzienia przez owady. Ekspertka wyjaśniła, że do tej pory nie zanotowano żadnego przypadku ukąszenia człowieka przez skupieńca, ponieważ jest to po prostu niemożliwe.

- Owady te nie są agresywne, nie żywią się krwią, nie posiadają w swojej ślinie enzymów, które pozwoliłyby na trawienie białek zwierzęcych - opowiadała. - Tak liczne wypryski na plecach, jak zaprezentowano na zdjęciu, świadczyłyby o tym, że chłopiec został zaatakowany przez rój krwiopijnych bestii, co całkowicie mija się z prawdą - dodała. W takiej sytuacji całkowicie bezzasadne są ekstremalne zachowania mające na celu zwalczenie owadów, takie jak próby niszczenia go przez "opalanie" palnikiem pnia, na którym znajduje się kolonia.

Skupieniec, chociaż jest gatunkiem inwazyjnym, jest znacznie mniej uciążliwy i niebezpieczny niż wiele innych "obcych" napływających do naszej fauny i flory. Kiedy następnym razem zobaczymy go podczas spaceru, warto przyjrzeć mu się z zaciekawieniem, a nie ze strachem.

Kolonia skupieńców na korze drzewa
Kolonia skupieńców na korze drzewa
Źródło: Wirestock Creators/Shutterstock
Czytaj także: