Jeden na jeden

Krystyna Ptok

Minister zdrowia zapowiedział podwyżki dla wszystkich zawodów medycznych. O decyzji poinformował po piątkowym posiedzeniu Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia. - Dla nas sprawa nie zamyka się wyłącznie obszarem wynagrodzeń - mówiła w "Jeden na jeden" w TVN24 Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Przyznała, że zawarte porozumienie jest wynikową ich działań, jednak - jak podała - na spełnienie postulatów wszystkich stron rząd musiałby dołożyć 40 miliardów złotych. Zwróciła też uwagę na braki kadrowe i na to, że "przeciętna pielęgniarka nie korzysta ze świadczenia emerytalnego, bo umiera średnio w wieku 62 lat". Gość TVN24 stwierdziła również, że dodatki covidowe podzieliły pracowników. – Odnoszę wrażenie, że na zasadzie dziel i rządź manipuluje się ludźmi - powiedziała Ptok. Pytana o areszt dla trzech pielęgniarek, które miały wystawić fałszywe certyfikaty COVID-19, oceniła sytuację jako naganną. - Znam sytuację, że pielęgniarki zgłaszały się do Naczelnej Rady, której też jestem członkiem, z zapytaniem co mają zrobić, bo były do takich rzeczy przymuszane. Zrobiły zawiadomienie do prokuratury – kontynuowała. W dogrywce w TVN24 GO przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych mówiła o przeciążonych oddziałach psychiatrii dziecięcej, "długoterminowym działaniu" w Białym Miasteczku 2.0 oraz o tym, że "sytuacja zaostrzania konfliktu toczy się sama".