Chyba każdy z usłyszał kiedyś w sklepie: "Czy mogę być winna grosika?". W erze kart płatniczych i kas samoobsługowych to pytanie pada już coraz rzadziej, a wiele wskazuje na to, że może przejść do historii - razem z "grosikami". Do Kancelarii Prezydenta RP wpłynęła bowiem petycja o wycofanie z obiegu monet jedno- i dwugroszowych. I tu od razu zaznaczmy: nie jest to pierwsza petycja w tej sprawie. Temat wraca w Polsce co jakiś czas, niczym teoria o złotym pociągu każdego lata - lecz tak jak owego pociągu nie znaleziono, tak i decyzji o jednogroszówkach i dwugroszówkach wciąż nie ma. Są domysły i szacunki.
Mimo że do Pałacu Prezydenckiego trafiają różne petycje, ta dotycząca likwidacji monet o nominałach 1 grosz i 2 grosze zyskała ostatnio na popularności po wywiadzie, którego Radiu Zet udzielił 30 września 2025 roku prezydent Karol Nawrocki. Zapytany, czy jest zwolennikiem likwidacji jedno- i dwugroszówek, prezydent nazwał petycję "bardzo rozsądną", po czym dodał: "Tego typu rozwiązania wprowadzono między innymi w Belgii, w Holandii, zdaje się, że także w Stanach Zjednoczonych i jeszcze w jakimś państwie europejskim. Wydatki na produkcję groszówek i dwugroszówek są większe niż nominały tych monet".
Kto naprawdę - wbrew informacjom w niektórych mediach - jest autorem petycji? Czy prezydent podał właściwe państwa jako przykłady? No i co wiadomo o kosztach produkcji jedno- i dwugroszówek? Wyjaśnijmy po kolei.