27.09.202515 min

Nowy film Wojciecha Smarzowskiego "Dom dobry" dotyka problemu przemocy domowej. O kulisach pracy nad nim opowiedział Ewelinie Wittenberg. - Ktoś, kto był u nas na planie, po dwóch, trzech dniach wsiadł w samochód i zabrał swoją znajomą do innego mieszkania, bo uznał, że tamta osoba jest w relacji toksycznej i przemocowej - powiedział reżyser. Według niego podstawą filmu jest wiara, że "film może komuś pomóc otworzyć oczy" na sytuację życiową, w której się znajduje. Smarzowski przyznał, że inspiracja pojawiła się z życia publicznego. - Naprowadziło mnie to na to, że bohaterem mógłby być polityk i jak znalazłem, że w każdej partii są tacy [przemocowcy - przyp.red.], to wiedziałem, że jest to dobra droga - mówił reżyser. Twórca filmu wyznał także, co najbardziej go dotknęło przy zbieraniu informacji do filmu i spotkaniach z ofiarami przemocy domowej. - Państwo nie pomaga ofiarom. Nie jesteśmy przygotowani na to. To wynika z braku pieniędzy i świadomości. Nie wszyscy potrafimy oddzielić przemoc od konfliktu. To dotyczy policji, sądów, ale też i nas, zwykłych ludzi, którzy czasem nie reagują, albo nie reagują odpowiednio - powiedział Smarzowski.Rozwiń