Pianistka Ewa Pobłocka opowiedziała w rozmowie z Piotrem Jaconiem o znaczeniu samotności w jej życiu. - Żeby zagrać koncert, musiałam być skupiona - podkreśliła Pobłocka. Wspominała, że rodzice organizowali jej czas przed wstępami, m.in. przetrzymując jej korespondencję. - Byłam kompletnie izolowana od świata - wyznała gościni programu "Piotr Jacoń. Bez polityki". Stwierdziła jednak, że to w samotności "rodzą się najpiękniejsze momenty" i nie wyobraża sobie bez niej procesu tworzenia interpretacji muzyki. - Moje dzieci były przyzwyczajone do tego, że gdy wychodziłam z pracowni, to nie wolno było się odezwać. Skupienie przy graniu, gdy tworzymy interpretacje, jest tak wielkie, że każdy dźwięk potem boli - mówiła.