Kropka nad i
Włodzimierz Cimoszewicz
Brytyjski dziennik "Financial Times" poinformował w niedzielę, że instytucje Unii Europejskiej są gotowe, by zamrozić środki na pomoc regionalną dla Polski w związku z obawami o niezależność wymiaru sprawiedliwości. - Jestem przekonany, że rząd chce tych pieniędzy - stwierdził w rozmowie z Moniką Olejnik w "Kropce nad i" w TVN24 eurodeputowany Włodzimierz Cimoszewicz. Zaznaczył, że rządzący "nie są arytmetycznymi analfabetami, żeby nie zdawać sobie sprawy, że jak się straci na przykład środki z Funduszu Spójności, to wzrost gospodarczy obniży się automatycznie o dwa punkty procentowe rocznie". Według niego "oni potrzebują tych pieniędzy, bardzo chętnie by się nimi posługiwali w przyszłym roku przed wyborami, ale nie chcą spełnić warunków, które sami akceptowali w porozumieniach z Komisją Europejską". Zdaniem Cimoszewicza, władza nie chce ich spełnić, ponieważ "cała rządowa koalicja wisi na włosku, którym jest Zbigniew Ziobro i paru jego ludzi, gwarantujący posiadanie większości". Pytany o potencjalny polexit, stwierdził, że nie może wykluczyć jakiegoś "szaleństwa pisowskiego", ale PiS nie zdąży tego zrobić przed wyborami. Włodzimierz Cimoszewicz wypowiedział się również o apelu Donalda Tuska, żeby powstała komisja, która miałaby wyjaśnić, czy nagrania polityków z restauracji "Sowa i przyjaciele" zostały sprzedane rosyjskim służbom. - Nie jestem entuzjastą komisji śledczych, bo są zawsze bardzo polityczne, ale to miałoby sens tylko, gdy w takiej komisji opozycja miałaby większość - powiedział.