Tak jest
Ryszard Petru, Dorota Łoboda
Donald Tusk napisał, że "taktyczne głosy" niektórych zwolenników KO na Trzecią Drogę "pozwoliły odsunąć PiS od władzy", ale w nadchodzących wyborach "jedynym kryterium będą nasze własne przekonania". Niedługo później niemal identyczny wpis opublikował Robert Biedroń. Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiedzieli i wspólnie zaapelowali: "koniec kłótni - do przodu". Czy jest jakaś wojna w koalicji rządzącej? - pytał Andrzej Morozowski w pierwszej części programu "Tak jest" w TVN24. - Nie ma wojny, ale jest różnica zdań - odpowiedział Ryszard Petru (Polska 2050, Trzecia Droga). Dodał, że jego ugrupowanie ma własne zobowiązania wobec wyborców. - Część rzeczy udało nam się już zrealizować, natomiast chociażby kwestie składki zdrowotnej czy niedziel handlowych są cały czas nierozwiązane. Bylibyśmy wdzięczni za przyśpieszenie - powiedział Petru. Zdaniem Doroty Łobody (KO) "przyzwyczailiśmy się przez ostatnie 8 lat, że partia rządząca jest monolitem". - Tam był prezes, który nakazywał i nie było głosów sprzeciwu. Naturalne w demokracji jest to, że jeżeli jest jakaś koalicja rządząca, to zachodzą różne rozbieżności - wyjaśniła Łoboda. Dodała, że teraz "każda z partii ciągnie sprawy ważniejsze dla jej elektoratu". - Nie ma co martwić się, że z tego powodu koalicja się rozpadnie. Gdybyśmy mieli jednakowe zdania na wszystko, to do wyborów byśmy szli jednym blokiem - stwierdziła Łoboda.