Opinie i wydarzenia
Wicepremier Mołdawii: Rosja nie pierwszy raz chce zdestabilizować nasz kraj
Do Warszawy przyjechał z wizytą Dumitru Alaiba, wicepremier Mołdawii. Jej celem było nawiązanie bliższych relacji gospodarczych i handlowych z Polską. Alaiba podkreślał, że w niespokojnych czasach, kiedy za naszymi granicami toczy się wojna, w kraju, który nie należy do NATO, bardzo ważnym elementem poczucia bezpieczeństwa jest stabilna sytuacja ekonomiczna. Według polityka Mołdawia mierzy się z typową wojną hybrydową ze strony Rosji. Jego zdaniem większościowy, proeuropejski rząd, który nie pozwala wtrącać się w swoje sprawy i wspierający Ukrainców, jest dla Moskwy nie do zaakceptowania. Alaiba pytany o pogłoski, by antyrządowe demonstracje były finansowane przez Rosjan, powiedział, że "to nie zarzut, a fakt". - Są to zaplanowane protesty. Partia prorosyjska za to zapłaciła. Śledczy pracują nad tym, kto dał te pieniądze. Są to setki tysięcy euro lub odpowiedników euro. Mamy też oświadczenia zwykłych ludzi, którzy mówią, że to dobre pieniądze - postać parę godzin na ulicy i dostać 20 euro - mówił wicepremier Mołdawii. Według niego to oczywista próba zestabilizowania jego kraju od wewnątrz. - Nie jest to pierwszy raz, kiedy Rosja stara się zdestabilizować Mołdawię. Jesteśmy przyzwyczajeni do wywierania presji przez Rosję przez ostatnie kilkudziesiąt lat - powiedział w TVN24 BiS Alaiba. Stwierdził, że "nie chce zabrzmieć arogancko, ale Rosja miała plan zająć Kijów w trzy dni". - Zawsze mają jakieś plany - podsumował Alaiba.