Audio: Fakty po Faktach

prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, dr Lidia Stopyra, Maciej Witucki, dr Sławomir Dudek

Czas trwania 29 min

Minister zdrowia Adam Niedzielski w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 powiedział, że "w ostatnim tygodniu przedświątecznym mieliśmy blisko 300 tysięcy zakażeń grypą". - To znaczy, że dziennie średnio jest około 40, blisko 50 tysięcy zachorowań. Tak było w najgorszych czasach pandemii (COVID-19 - red.) - dodał. Prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk (wirusolog, kierownik Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego) w "Faktach po Faktach" w TVN24 oceniła, że jest to wzrost ponad normę. – W tej chwili mamy prawdziwą epidemię grypy. Wystarczy rozejrzeć się koło siebie. Znam przypadki prawdziwej grypy w rodzinie, czy w pracy. Możemy to potwierdzać testami, które są dostępne, o podobnej budowie do testów na COVID-19. Prawdziwa grypa to jest zupełnie inny wirus, niż te wszystkie przeziębienia, które często nazywamy grypą – dodała. Dr Lidia Stopyra (ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie) przyznała, że "niewątpliwie mamy trudniejszą sytuację w pediatrii". – W tym sezonie mamy zdecydowanie nawet w okresie epidemii znacznie większą zachorowalność na grypę niż we wcześniejszych sezonach, nawet przed pandemią COVID-19. W tej chwili liczba hospitalizowanych dzieci jest olbrzymia, praktycznie jesteśmy na granicy, jeśli chodzi o liczbę miejsc w szpitalach – wyjaśniła.

 

W dalszej części "Faktów po Faktach" Maciej Witucki (prezydent Konfederacji Lewiatan) oraz dr Sławomir Dudek (główny ekonomista FOR, SGH) dyskutowali na temat tego, co podrożeje w 2023 roku. Dr Dudek w rozmowie z Anitą Werner stwierdził, że szczyt inflacji wystąpi w pierwszym kwartale i "to może być przebicie 20 procent". – Rząd planuje zamrozić ceny gazu, czy ceny energii, ale tylko zamrozić. Inflacja może spowalniać, ale jej spowalnianie to nie jest spadek cen – to tylko oznacza, że ceny będą rosły wolniej – dodał.