Proszę zrozumieć, że wygrywa się wybory i ustawia się skład rządu taki, który reprezentuje poglądy, aksjologię, przekonania osób, które wybierają rząd. Na tym polega demokracja - powiedział w "Kropce nad i" rzecznik Solidarnej Polski Jan Kanthak, odnosząc się do wskazania posła PiS Przemysława Czarnka na nowego ministra edukacji i nauki. Lider Nowoczesnej Adam Szłapka ocenił zaś, że "to, jakiej edukacji chciałby Przemysław Czarnek, to jest zamknięta szkoła". - Szkoła, która nie stawia pytań, która nie szuka odpowiedzi - dodał.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnek został wyznaczony na stanowisko ministra połączonych resortów edukacji i nauki w nowym rządzie po rekonstrukcji. Polityk zasłynął między innymi wypowiedziami o osobach nieheteronormatywnych, negatywnie przyjętymi przez opozycyjnych polityków oraz środowiska LGBT.
Między innymi 13 czerwca tego roku w państwowej telewizji mówił: - Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem, brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją.
Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję, że dokona zmian w składzie Rady Ministrów we wtorek o godzinie 14, o czym poinformował rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
"Ma nie być edukacji, ma być indoktrynacja. Ma nie być oświaty, ma być propaganda"
O nominacji Czarnka na ministra rozmawiali w "Kropce nad i" w TVN24 rzecznik Solidarnej Polski Jan Kanthak z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz lider Nowoczesnej Adam Szłapka z klubu Koalicji Obywatelskiej.
Zdaniem Szłapki "PiS przez pięć lat w sposób i finansowy i strukturalny rękoma pani Zalewskiej i pana Piontkowskiego doprowadził do olbrzymiego chaosu i zniszczenia edukacji".
- Teraz Jarosław Kaczyński bierze się za to, co jest z jego punktu widzenia najważniejsze. To znaczy ma nie być edukacji, ma być indoktrynacja. Ma nie być oświaty, ma być propaganda - ocenił.
Według niego "to, jakiej edukacji, tak zwanej, chciałby Przemysław Czarnek, to jest zamknięta szkoła, która nie stawia pytań, która nie szuka odpowiedzi". - To jest szkoła, w której formatuje się człowieka dokładnie takiego, jak wyobraża sobie Jarosław Kaczyński, Przemysław Czarnek czy ludzie związani ze Zbigniewem Ziobrą - przekonywał Szłapka.
CZYTAJ TAKŻE: "Idiotyzmy o jakichś prawach człowieka". Co ma do powiedzenia przyszły minister edukacji >>>
"Wygrajcie wybory i wtedy będziecie mogli robić ministrami takich ministrów edukacji, którzy będą wyrażali wasze poglądy"
Kanthak odniósł się zaś do wypowiedzi kandydata na szefa resortu edukacji i nauki na temat karania dzieci. "Karcenie bywa w skrajnych przypadkach ostatecznym środkiem wychowawczym i nie może być w takim ujęciu traktowane jako zwykła, podlegająca bezwzględnej, absolutnie koniecznej i przykładnej penalizacji przemoc w rodzinie" - uznał Czarnek w referacie wygłoszonym 10 lat temu.
Gość "Kropki nad i" wskazywał, że "przemoc fizyczna wobec dzieci jakakolwiek jest niedopuszczalna". Zaznaczył przy tym, że nie miał czasu przeczytać całej pracy Czarnka i ocenił, że "ten cytat jest wyrwany z kontekstu całej pracy" i - w jego opinii - "zmanipulowany".
Rzecznik Solidarnej Polski mówił również o wypowiedziach "polityków opozycji, którzy chcą wybierać ministrów i kształtować poglądy ministrów takie, jakie oni uważają za stosowne i słuszne". - Muszę powiedzieć: szanowni państwo, wygrajcie wybory i wtedy będziecie mogli robić ministrami takich ministrów edukacji, którzy będą wyrażali wasze poglądy - ocenił.
Kanthak wskazywał, że "Prawo i Sprawiedliwość, Zjednoczona Prawica wygrała po raz kolejny wybory", a "Przemysław Czarnek zdobył rekordowy wynik na Lubelszczyźnie". - Ma olbrzymi mandat społeczny - dodał.
- Proszę zrozumieć, że wygrywa się wybory i ustawia się skład rządu taki, który reprezentuje poglądy, aksjologię przekonania osób, które wybierają rząd. Na tym polega demokracja - powiedział Kanthak.
Szłapka: zalecam, żeby nigdy, przenigdy nie lekceważyć zagrożenia pandemią
Pierwotnie zaprzysiężenie nowych ministrów miało odbyć się w poniedziałek po południu. O przełożenie terminu zwrócił się do prezydenta premier Mateusz Morawiecki po tym, jak Przemysław Czarnek poinformował, że jest zakażony koronwirusem. Wskazany na nowego ministra edukacji i nauki nie będzie obecny na wtorkowej uroczystości i nie zostanie zaprzysiężony tego dnia. Na kwarantannę natomiast skierowani zostali członkowie obecnego rządu: Jacek Sasin, Michał Dworczyk, Dariusz Piontkowski oraz Jacek Ozdoba.
CZYTAJ TAKŻE: "Trudno nam zrozumieć dlaczego". List ludzi nauki i kultury w sprawie nominacji Przemysława Czarnka >>>
Goście "Kropki nad i" byli pytani, czy ich zdaniem wszyscy członkowie przyszłego rządu powinni mieć przed zaplanowaną na wtorek uroczystością wykonane testy na SARS-CoV-2.
Zdaniem Adama Szłapki "osoby, które są odpowiedzialne za to, żeby państwo funkcjonowało, powinny w takiej sytuacji rutynowo przed tego typu uroczystościami mieć testy, to po pierwsze". - Po drugie, powinni przestrzegać wszelkich reguł (sanitarnych - red.) - wyliczał.
- Po trzecie, ja bym jednak bardzo mocno zalecał wszystkim osobom odpowiedzialnym, przede wszystkim premierowi, żeby nigdy, przenigdy nie lekceważyć zagrożenia pandemią - mówił szef Nowoczesnej. Przypomniał słowa rządu z początku lipca, gdy trwała kampania wyborcza przed drugą turą wyborów prezydenckich. - Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca - mówił Morawiecki podczas spotkania w Tomaszowie Lubelskim.
W opinii posła Koalicji Obywatelskiej "to są słowa haniebne i o tym wszyscy pamiętamy". - Niezależnie od tego oczywiście życzę panu Przemysławowi Czarnkowi i wszystkim osobom, które zakaziły się koronawirusem, zdrowia - dodał Szłapka.
Przekonywał, że poseł PiS "nigdy nie powinien zostać ministrem edukacji".
Kanthak: powinno być jakieś podejrzenie do przeprowadzenia takiego testu
Kanthak zastrzegł, że "trudno mu tutaj generalizować i mówić co do wszystkich". - Wydaje się jednak, że powinno być jakieś podejrzenie do przeprowadzenia takiego testu, ponieważ testowanie nie będzie skuteczne, jeśli będziemy robili to co jakiś czas - dodał. Rzecznik Solidarnej Polski argumentował, że "nigdy nie wiadomo, w którym momencie mogliśmy mieć do czynienia z osobą zakażoną".
- Jeśli są jakieś objawy, podejrzenia, że mieliśmy prawdopodobną styczność z kimś, kto był zakażony albo właśnie jakiś objaw – tak jak Przemysław Czarnek miał ból głowy, z tego, co opowiadał - wtedy rzeczywiście powinniśmy tego rodzaju zachowanie przedsięwziąć - ocenił.
Zwrócił uwagę, że wykonanie testu przez marszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego "to było zachowanie wzorcowe". Test okazał się pozytywny, a Zgorzelski przekazał w poniedziałek, że jest zakażony.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24