Opinie i wydarzenia
Debata nad wnioskiem o odwołanie Zbigniewa Ziobry
W Sejmie odbyła się debata nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Dla posła Lewicy Krzysztofa Śmiszka to "najgorszy minister sprawiedliwości ostatnich 30 lat, który chciał być szeryfem, a stał się szkodnikiem". - Wczoraj zgrywał twardziela, dziś jest miękiszonem. Chciał reformować wymiar sprawiedliwości i czyścić sądy z nieprawidłowości, a stał się zwykłym handlarzem posadami w KRS i na stanowiskach sądów - argumentował Śmiszek. Kamila Gasiuk-Pihowicz z Platformy Obywatelskiej mówiła natomiast, że Ziobro już dokonał prawnego polexitu. W ocenie posła Arkadiusza Myrchy Ziobro "zapewnia bezkarność obozu władzy, bo potrafi ukręcić każde polityczne postępowanie". - Pan i pańskie ministerstwo systematycznie wprowadzacie zapateryzm. Systematycznie pracujecie nad stygmatyzacją mężczyzn i realizujecie kolejne postulaty feministek - stwierdził Dobromir Sośnierz. Wniosek o wotum nieufności poparło również Porozumienie Jarosława Gowina. Joanna Senyszyn apelowała, by politycy obozu władzy "otrząsnęli się z tej chorej miłości do Ziobry". - Z wymiaru sprawiedliwości Ziobro zrobił swój prywatny folwark, republikę kolesiów, którymi obsadza KRS, nielegalną Izbę Dyscyplinarną, Sąd Najwyższy, prokuraturę i stanowiska prezesów sądów – mówiła. Na koniec do zarzutów odniósł się Zbigniew Ziobro. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że opozycji nie uda się odwołać ministra sprawiedliwości, ponieważ "za nim stoi i prawo, i sprawiedliwość, a także wola Polaków, by z niesprawiedliwością walczyć".