"Musimy trochę zmienić swoje nawyki". Jak przygotować się na kryzys

pap_20250925_1IR
Lichnerowicz: zmieniła się nieco sytuacja geopolityczna wokół naszego kraju
Źródło: TVN24
Ponad trzy lata bombardowania nas informacjami o tym, że wojna w Ukrainie jest bezsensowna, ma swój wpływ - przyznała w TVN24 dziennikarka Agnieszka Lichnerowicz. Mówiła między innymi o tym, że "rosyjska dezinformacja karmi się różnymi naszymi słabościami", a także radziła, jak się uchronić przed jej wpływem.
Kluczowe fakty:
  • Pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę trwa już ponad trzy lata. W tym czasie nasiliła się rosyjska dezinformacja.
  • O tym, jak przygotować się do trudnych czasów mówiła w TVN24 Agnieszka Lichnerowicz, której zdaniem nie chodzi o to, aby "dać się Putinowi zastraszyć".
  • Dziennikarka tłumaczyła też, dlaczego "spójność społeczna", jest tak ważna w walce z rosyjską propagandą.

W sobotę gościem TVN24 była Agnieszka Lichnerowicz z TOK FM, autorka książki "Idzie wojna? Spodziewaj się najlepszego, przygotuj na najgorsze", która mówiła o tym, jak przygotować się do trudnych czasów oraz wpływie, jaki ma na nas wojna w Ukrainie.

- Zmieniła się nieco sytuacja geopolityczna wokół naszego kraju. To nie znaczy, że mamy podporządkować nasze osobiste dobre życie, dzieci, pracę, ambicję, samorealizację czy życie państwa pod to nowe zagrożenie i że mamy dać się Putinowi zastraszyć - powiedziała.

Zaznaczyła jednak, że wspomniana zmiana sprawia, że jako społeczeństwo "musimy trochę zmienić pewne swoje nawyki", a także nabyć "pewne zdolności odpierania tego zagrożenia". - Wiemy, że coraz więcej osób ma na przykład potrzebę nauczyć się strzelać na strzelnicy. To jest coś, co niektórym odpowiada, a inni absolutnie chcą się od tego trzymać z daleka i wolą pójść na szkolenie medyczne, żeby umieć udzielać pomocy - wymieniała.

Agnieszka Lichnerowicz
Agnieszka Lichnerowicz
Źródło: TVN24

Plecak ewakuacyjny. Czy warto go mieć?

Lichnerowicz nawiązała do ekspertów, z którymi rozmawiała, pisząc swoją książkę. Jak przekazała, prezentowali oni różne podejście do obecnej nowej sytuacji, między innymi niektórzy mieli już przygotowanie plecaki ewakuacyjne.

Według niej "naśmiewanie się z plecaków ewakuacyjnych jest bez sensu", chociażby z powodu doświadczeń związanych z powodziami czy pożarami. - Ale niektórzy uważają, że może to jeszcze nie jest ten moment, (żeby posiadać taki plecak - red.) i mają zapasy wody w domu (...). Te nawyki są przydatne nie tylko na czasy jakiegoś potężnego potencjalnego ataku. Takich małych, większych rzeczy, które możemy zrobić indywidualnie, jest bardzo wiele. To zależy trochę od tego, jacy my jesteśmy oraz jakie mamy potrzeby - tłumaczyła dziennikarka.

ZOBACZ CAŁY "PORADNIK BEZPIECZEŃSTWA"

"Rosyjska dezinformacja karmi się różnymi naszymi słabościami"

Lichnerowicz była również pytana o szerzącą się dezinformację. - Wydaje mi się, że to jest być może w tej chwili nasza największa słabość. Przegrywamy chyba wojnę propagandową i to jest coś, z czym najtrudniej nam sobie poradzić - oceniła.

- Między innymi rosyjska dezinformacja karmi się różnymi naszymi słabościami. Chodzi o to, że jeżeli w kraju jest jakiś spór albo społeczeństwo ma jakieś obawy lub frustracje, to jest to podgrzewane, żeby zmniejszać zaufanie do władz państwa czy, jak w przypadku ostatniego najazdu dronów, podważyć nasze zaufanie do sojuszników, żebyśmy nie wierzyli, że w ogóle mamy na kogo liczyć - tłumaczyła.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: "Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

Podkreśliła też, że są to kwestie, które "w długim okresie bardzo na nas oddziałują". - To, że społeczeństwo jest coraz mniej gotowe do wspierania Ukrainy jest oczywiście wynikiem tego, że jesteśmy zmęczeni i wielu innych kwestii, ale nie da się zaprzeczyć faktowi, że ponad trzy lata bombardowania nas informacjami o tym, że ta wojna jest bezsensowna, że nie ma sensu w nią wchodzić, ono ma swój wpływ - przekazała.

Zdaniem Lichnerowicz przez ostatnie lata konfliktu w Ukrainie "wielu z nas nie było gotowych się pogodzić z faktem, że po prostu świat się nieco dla nas zmienił".

Lichnerowicz: rosyjska dezinformacja karmi się różnymi naszymi słabościami
Źródło: TVN24

Jak chronić się przed rosyjską propagandą?

Lichnerowicz mówiła następnie o działaniach, które według ekspertów musimy podjąć, aby chronić się przed narracją z Rosji. - Pierwsze to jest higiena osobista czy higiena medialna, o której dużo się mówi, czyli: krytycznie czytaj - powiedziała.

Zaznaczyła jednak, że sami nie jesteśmy w stanie wszystkiego zweryfikować i oprócz etapu indywidualnego, powinny być też podjęte działania na poziomie instytucji. - Wydaje mi się, że jeszcze więcej polskie państwo i polskie instytucje mogłyby robić, żeby chronić nas przed dezinformacją - oceniła dziennikarka.

>> "NATO pomogło". Jak rosyjska propaganda przeniknęła do polskich serwisów

Trzecią kwestią jest "spójność społeczna". - To, że mamy tak dużą polaryzację powoduje, że niektórzy z nas tak nie znoszą tej drugiej strony, że potrafią rozprzestrzeniać rosyjskie fejki. Jak sobie z tym nie poradzimy, to jesteśmy bardzo wystawieni na ataki i bardzo podlegamy putinowskim manipulacjom - podsumowała.

OGLĄDAJ: Rosja przeszła do "drugiej fazy ataku"
Służby w miejscu uderzenia drona w miejscowości Wyryki

Rosja przeszła do "drugiej fazy ataku"

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: