Bartosz Żurawicz

"Nowatorskie" mleko dla niemowląt i lata bezsilności państwa

Sanepid od ośmiu lat walczy z dystrybutorem mleka Smilk. Instytucja twierdzi, że ten produkt nie powinien być dostępny w sprzedaży, bo nie został poprawnie zgłoszony do Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Równocześnie prokuratura sprawdza, czy dystrybutor nie dopuścił się oszustwa. Sam zainteresowany twierdzi, że rywalizujące z nim koncerny wywierają presję na podmioty publiczne, żeby "zniszczyć" niewygodną konkurencję. Jak w tym zamieszaniu mają odnaleźć się rodzice niemowląt?

Kompania braci

"Trzeba robić tak, żeby móc spojrzeć sobie w twarz w lustrze".

Tam, gdzie była droga płynie rzeka. Tam, gdzie była rzeka są ruiny

Mosty zaczęły się walić w sobotę, około 16. Nie ma prądu, leki i żywność przylatują śmigłowcem. Dom pana Józefa jest teraz nad rzeką, która kiedyś była drogą. Tam, gdzie była rzeka, są resztki domu, z którego zdążyli uciec sąsiedzi pana Józefa. Dotarliśmy do Gierałtowa, do odciętej od świata wioski ledwie kilkaset metrów od granicy z Czechami. Niemal całe popołudnie lało.

Tak pigułka gwałtu hamuje twój mózg

"Piwo wypadło mi z ręki, straciłam w niej czucie". "Chciałam wstać, ale nogi miałam jak zabetonowane". "Oczy miałem otwarte, patrzyły, ale nic nie widziałem". "Potem już tylko czarna dziura, pamiętam tylko szczecinę na ciele. Słyszałam, jak ktoś zamyka drzwi".

Wolna amerykanka w Polsce. "W przyszłości będzie można kogoś bardzo łatwo szantażować za pomocą DNA"

Genealogia genetyczna, nowa metoda ścigania przestępców, pozwala na rozwiązanie nierozwiązywalnych dotąd zagadek kryminalnych - to fakt. Faktem jest też, że może - jak nic innego dotąd - ograniczyć wolności obywatelskie, narazić miliony ludzi na szantaż, a nawet ułatwić tworzenie precyzyjnie zaprogramowanej broni masowego rażenia. Dyskusja prowadzona jest na świecie, ale nie w Polsce, gdzie - jak alarmują nas eksperci - wciąż jesteśmy na "genetycznym dzikim zachodzie". A to bardzo zła wiadomość. 

Do śmierci. Nikt nie odpowie za dramat małego Jasia

Lekarki przekonywały, że z bliźniaczą ciążą Aleksandry wszystko jest w porządku. O tym, że Antoś, jeden z jej synów, nie żyje, kobieta dowiedziała się podczas badania USG w prywatnym gabinecie, na które zgłosiła się z własnej inicjatywy. Drugi syn, Jaś, nigdy nie będzie samodzielny. Sprawa - najpierw w prokuraturze, a potem w sądzie - wlokła się łącznie dziewięć lat. I skończyła niczym. Jak to możliwe?

Te dzieci śpią z otwartymi oczami

Myślimy: dziecko było za malutkie, żeby pamiętać, jak tata zabijał mamę. Bo przecież ledwo stało w łóżeczku. Jest dokładnie na odwrót – mówią ci, którzy leczą najmłodszych z traum.