Wanda Woźniak

Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Pan Franek uciekł przed wodą na strych. Pan Grzegorz z żoną do altany na ogródkach działkowych. Kiedy fala opadła, nie mieli do czego wracać. Dziś jeden z nich ma ksywę "Księciunio", a drugi jest dobrym duchem barokowego zabytku - bo obaj żyją w pałacu. Od kiedy siedemnastowieczna siedziba austriackich arystokratów zamieniła się w hub pomocowy, przenocowała już ponad 1000 wolontariuszy.

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Wezuwiusz tylko dymi. Etna to królowa show. Zupełnie inny jest wulkan na zachód od Neapolu. Podziemny, uśpiony. A na nim miasto, którym trzęsie nawet 150 razy dziennie. Liczba mieszkańców? 80 tysięcy. - Zainwestowałam wszystkie pieniądze w to mieszkanie. Może w książkach napiszą potem o mnie: "kobieta, która jako pierwsza padła ofiarą erupcji" - śmieje się pani Angela, której okna wychodzą na krater. Czy życie w pobliżu wulkanu jest bezpieczne? A... wewnątrz niego?

Extra virgin czy ekstrapodróbka? Kolorują, rozcieńczają i zarabiają

Najbardziej lubię wyraźny trawiasty nos i pikantność w ustach - przyznaje nam Robert Makłowicz. Bo oliwa powinna mieć świeży zapach i smak. Dobrzy producenci uzyskają te aromaty naturalnie. Zadbają o to, by świeżo zebrane oliwki szybko przetransportować do tłoczni, wycisnąć olej i go zabutelkować. Ale są też źli "producenci". Tacy, którzy zetną stuletnie drzewa, ukradną owoce, zmieszają oleje i sprzedadzą je jako włoską extra virgin. Tylko czekają, aż nabierzemy się na "italian sounding".

"Rzeź w Erbie". Skazana para ma szansę na wolność

Rosa nienawidziła głośnych imprez Raffaelli, Raffaella miała z kolei dość ciągłego czepiania się o każdy hałas. Ale kiedy ją zamordowano, to właśnie Rosa była jedną z pierwszych osób, które zaniosły na miejsce tragedii kwiaty. Dziś, wraz z mężem, odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia za zabicie czterech osób.

Benzyna, sól i łzy. Przebadał 300 tysięcy migrantów i mówi: musimy zmienić myślenie

Świtało, kiedy usłyszeli krzyki. W pierwszym momencie myśleli, że to mewy. Podpłynęli bliżej i zobaczyli prawie dwieście osób walczących, by utrzymać się na powierzchni wody. - Czasami marzę o tym, żebyśmy wszyscy stracili wzrok - przyznaje Vito Fiorino, były rybak, który uratował 47 z nich. - Są prawa narodowe, międzynarodowe i jest prawo morza. Mamy je zapisane w DNA. Nie zostawia się tonącego człowieka samego - mówi Pietro Bartolo, lekarz, który osobiście przebadał ponad 300 tysięcy migrantów. - W waszym polskim lesie też byłem - zdradza.

"Ta góra nie wytrzyma. A wy się utopicie"

"Do szklanki pełnej wody wpadł kamień i wszystko wylało się na obrus. Z tym że szklanka miała wysokość kilkuset metrów, kamień był wielki jak góra, a pod obrusem żyły tysiące istnień ludzkich, którym nie dano szansy się obronić" - napisał po tragedii włoski dziennikarz. Fala zabiła 1910 osób w mniej niż cztery minuty.

Lód płynący ulicą, fioletowe słońce. "My tu na Sycylii wiemy, czym jest ukrop"

Kiedy strażacy z północy rozcinali powalone drzewa i ewakuowali z domów ludzi, którym zerwało dachy, ci z południa rozwijali węże z wodą i walczyli o każdy hektar płonącego lasu. Grad wielkości mandarynek, upał taki, że topią się kable, brak wody, prądu - wszystko to za sprawą jednej masy powietrza. - Mam nadzieję, że nie przekroczymy bariery 50 stopni Celsjusza, chociaż sam już nie wiem, dokąd nas to wszystko prowadzi - wzdycha Francesco, rodowity mieszkaniec Palermo.

40 lat bez Emanueli z Watykanu. "Jest wątek, którego nikt wcześniej nie zbadał. To dobry trop"

Emanuela marzyła o koncertowaniu w całej Europie. - Mówiła: "zobaczysz, kiedyś będą o mnie pisać wszystkie gazety" - wspomina jej brat Pietro Orlandi. Piszą, i to już od 40 lat, ale nie o karierze muzycznej. Tajemnicze zaginięcie nastolatki z Watykanu to tragedia "zwykłej rodziny", niepokojące anonimy, puste grobowce i zeznania mafiozów. Watykan, choć przez cztery dekady dystansował się od sprawy, obecnie sprawdza "stare zakurzone dokumenty", które śledczy znaleźli w archiwach za Spiżową Bramą. - Jest jeden wątek, którego nikt wcześniej nie zbadał. Uważam, że to dobry trop - mówi mi prawniczka Orlandich Laura Sgrò.

Pierwszy na mecie zgarnia wymarzony róż. Luigi był ostatni. Wygrał tyle, że postanowił to powtórzyć

Stoisz na linii startu. Zamykasz oczy, zaciskasz pięści na kierownicy. Już za chwilę pojedziesz w jednym z najsłynniejszych wyścigów kolarskich na świecie. Będziesz pedałować najszybciej, jak tylko umiesz, w końcu walczysz o upragnioną różową koszulkę lidera, nie ma chwili do stracenia. No chyba że jest. Bo masz na imię Luigi, jest 1947 rok, a ty zrobisz wszystko, żeby dojechać na metę jako ostatni. Kibice zapraszają na obiad? Świetnie, zsiadasz z roweru i dołączasz do biesiady.

Dla pierwszej klasy trufla i szafran, dla trzeciej krakersy. Po kolacji zderzyli się z górą lodową

"Truskawki na śniadanie, w kwietniu! Na środku oceanu. Wszystko tu jest tak niesamowite" - wspominała pasażerka pierwszej klasy. Było jak na największy statek w 1912 roku przystało. 70 gatunków wina, najlepsze sery i dziesięciodaniowe kolacje, gdzie łosoś w sosie muślinowym był dopiero początkiem, a sorbet z szampana i rumu "oczyszczaczem podniebienia" w połowie wieczoru. Najbardziej luksusowa restauracja à la carte tamtych czasów, lokal prowadzony przez Włocha, znajdował się na Titanicu. Tym "niezatapialnym" gigancie, który poszedł na dno w niecałe trzy godziny. "Kelnerzy i kucharze zostali pod pokładem, zginęli jak szczury" - opisywała jedna z brytyjskich gazet.

Mafia odebrała mu brata, nowotwór - żonę. Wewnętrzny spokój dał kolejną kadencję

Brat, postrzelony przez cosa nostrę, zmarł w jego ramionach ponad czterdzieści lat temu. Żona, "najdroższa osoba na świecie", odeszła po długiej walce z rakiem w 2012 roku. Na oficjalnych uroczystościach u jego boku pojawia się córka. Do Pałacu Prezydenckiego wprowadził się z kotami. Planował w nim spędzić tylko siedem lat, ale jego plany uległy zmianie. 80-letni Sergio Mattarella właśnie ponownie został prezydentem Włoch. 

Martwi zawsze coś mówią

Vincenzo dotknął swojego serdecznego palca i spojrzał na ojca, jakby pytając o obrączkę. Paolo odpowiedział mu wtedy, używając obu dłoni: najpierw przesunął nimi po bokach głowy, zaczesując włosy do tyłu. Później delikatnie klepnął się po policzkach i na koniec zaczął kręcić rękoma przed sobą, jakby prowadził auto. Nie wymienili ani słowa. A kodu, którym porozumieli się dwaj oskarżeni, nie zrozumiał nikt z zebranych tego dnia w sądzie. Rozszyfrowano go dopiero dobę później, po złapaniu polskiego imigranta, który taszczył za sobą worek ze zmasakrowanymi zwłokami.

Chcą oddać cześć kobiecie, która postrzeliła Mussoliniego w nos. "Kto z tej dwójki był bardziej szalony?"

Owinęła rewolwer w czarne płótno i wsadziła go do kieszeni sukni. Posprzątała swój pokój, zjadła śniadanie i wyszła z klasztoru. Gdy chwilę później strzelała do duce, była zaledwie kilka metrów od niego. - Umarła w samotności, po 29 latach spędzonych w szpitalu psychiatrycznym. Najwyższa pora przypomnieć ludziom o tym, kim była Violet Gibson, Irlandka, która postrzeliła Benita Mussoliniego – apeluje radny z Dublina.