Uczniowie chcieli porównać oferty kandydatów na kuratorów oświaty, których nowa władza wymienia po jesiennych wyborach. Wojewodowie – z kilkoma wyjątkami – uznali jednak, że to tajemnica i nazwisk nie udostępnili. - To stawia pod znakiem zapytania transparentność całego procesu – uważa Kacper Nowicki z Fundacji Varia Posnania.
Po zmianie władzy nowa koalicja rządząca zabrała się za wielkie "sprzątanie" w kuratoriach oświaty. Na przełomie grudnia i stycznia ministra edukacji Barbara Nowacka (Koalicja Obywatelska) odwołała wszystkich 16 kuratorów, zaczynając od Barbary Nowak, która rządziła szkołami w Małopolsce. Ścigająca nauczycieli pod pretekstem organizowania przez nich "tęczowych piątków" i udziału w protestach działaczka PiS była symbolem – jak mówiła Nowacka – "kręcenia bata na szkoły i uczniów". Teraz będzie kandydować z listy tej partii do sejmiku województwa małopolskiego.
Po błyskawicznej wymianie kadrowej wojewodowie zaczęli ogłaszać konkursy na nowych kuratorów. Kilka z nich już się zakończyło, inne jeszcze trwają.
Uczniowie zrzeszeni w trzech organizacjach – Fundacji na rzecz Praw Ucznia, Fundacji Varia Posnania i Stowarzyszenia Umarłych Statutów – chcieli poznać oferty kandydatów na kuratorów oświaty. Z pomocą Aliny Czyżewskiej, aktywistki działającej na rzecz transparentności publicznych instytucji, zawnioskowali do urzędów wojewódzkich o listę osób ubiegających się o stanowiska. Szybko jednak okazało się, że plan jest skazany na porażkę, bo dla większości wojewodów nazwiska kandydatów są… tajemnicą.
"Utknęliśmy w państwie tajności"
- Chcieliśmy zapytać wszystkich kandydatów, jakie są ich pomysły na oświatę. Na przykład: co sądzą o akcjach takich jak "tęczowy piątek" czy Młodzieżowy Strajk Klimatyczny? Chcieliśmy dowiedzieć się, co zrobią ze skargami na dyrektorów szkół, z którymi dotychczasowi kuratorzy często nic nie robili. Myśleliśmy, że zwrócimy uwagę na obecną w szkołach przemoc, na legalność statutów. Miały powstać infografiki, w których porównalibyśmy konkretne propozycje – wymienia w rozmowie z tvn24.pl Kacper Nowicki z Fundacji Varia Posnania.
Nic z tego. – Utknęliśmy w państwie tajności – komentuje Alina Czyżewska, której wnioski do urzędów wojewódzkich spotkały się w zdecydowanej większości z odmową. - To stawia pod znakiem zapytania transparentność całego procesu – ocenia Nowicki.
Wyjątkiem było Pomorze. Urzędnicy z Gdańska podali nazwisko jedynego wówczas kandydata.
Również nasza redakcja 19 lutego wysłała do wszystkich 16 urzędów wojewódzkich w kraju pytania o zgłoszone kandydatury na kuratorów. Otrzymaliśmy 10 odpowiedzi, jednak w zaledwie trzech przypadkach (woj. świętokrzyskie, lubelskie i - po publikacji - łódzkie) udało nam się uzyskać nazwiska ubiegających się o kuratoryjne stanowisko.
- Nawet wybór prokuratora krajowego okazuje się obecnie bardziej transparentny. Znamy kandydatów, a strona społeczna mogła dzięki temu zorganizować wysłuchanie publiczne – komentuje prezes Stowarzyszenia Umarłych Statutów Łukasz Korzeniowski.
Tajne konkursy na kuratorów oświaty
Co z pozostałymi województwami? W zależności od regionu urzędnicy przyjmują różne tłumaczenia. Przedstawiciele wojewody podkarpackiego pytani, dlaczego odmawiają udostępnienia informacji publicznej, tłumaczą, że kandydaci "nie pełnią funkcji publicznych" i przysługuje im "ochrona prywatności". "Brak jest przepisów prawa dających podstawę do udzielenia żądanej informacji" – odpisał nam rzecznik wojewody podkarpackiego Bartosz Gubernat.
W odmowie skierowanej do Aliny Czyżewskiej urzędnicy z Rzeszowa powołują się między innymi na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w podobnej sprawie. Fragment jego uzasadnienia jest jednak sprzeczny z tym, co piszą przedstawiciele wojewody podkarpackiego. "Nawet osoby fizyczne niewchodzące w skład aparatu państwa w pewnych warunkach powinny być traktowane jako osoby pełniące funkcje publiczne (...). Odnosi się to w praktyce orzeczniczej Naczelnego Sądu Administracyjnego i Sądu Najwyższego np. do (...) osób ubiegających się o miejsce w służbie publicznej" – czytamy w uzasadnieniu wyroku NSA.
Podkarpacki urząd ma jednak wątpliwości, a te – jak czytamy w odpowiedzi – powinny być rozwiewane na korzyść prywatności kandydatów. Wahania są też po sąsiedzku, bo w Małopolsce. Urzędnicy wojewody kazali Czyżewskiej czekać na odpowiedź dwa miesiące, do końca marca. "Wymagane jest pogłębione wyjaśnienie wątpliwości prawnych" – wyjaśniła dyrektorka generalna urzędu w Krakowie Lucyna Gajda. Zaznaczmy, że 23 lutego konkurs został rozstrzygnięty, a na nową małopolską kurator oświaty nominowana została skonfliktowana ze swoją poprzedniczką Gabriela Olszowska, wieloletnia dyrektorka jednego z krakowskich gimnazjów.
W odpowiedzi na nasze pytania biuro prasowe wojewody małopolskiego odpowiedziało, że "ustawodawca nie przewidział upubliczniania danych kandydatów spełniających wymogi formalne czy tych, którzy przystąpili do konkursu". Urzędnicy powołali się na ustawę Prawo oświatowe i rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 2016 roku. Nie odnieśli się jednak do ustawy o dostępie do informacji publicznej.
W innych województwach ochrona prywatności kandydatów na publiczną funkcję też bierze górę nad jawnością procedury. Na przykład wojewoda kujawsko-pomorski po naszych pytaniach… spytał kandydatów, czy życzą sobie podania nam ich nazwisk. Zgody widocznie nie otrzymał, bo z maila dowiadujemy się tylko, że komisja konkursowa zbierze się 1 marca.
Do naszej prośby o udostępnienie nazwisk kandydatów na kuratorów oświaty nie ustosunkowały się w swoich odpowiedziach kolejne urzędy wojewódzkie, między innymi mazowiecki, podlaski i wielkopolski, informując jedynie, że do publicznej wiadomości zostanie podana rzecz oczywista: nazwisko nowego kuratora oświaty.
Rzeczniczka wojewody śląskiego Alicja Waliszewska odpowiedziała nam z kolei 23 lutego, że oferty kandydatów są jeszcze w zamkniętych kopertach i otworzy je dopiero komisja. Podobną odpowiedź uzyskaliśmy z biura prasowego wojewody zachodniopomorskiego.
Z biura wojewody lubelskiego dowiedzieliśmy się za to, że do konkursu zgłosili się Robert Makarewicz, Tomasz Szabłowski i Anna Wiśniewska (był jeszcze czwarty kandydat, ale nie spełnił warunków formalnych). Ostatecznie to Szabłowski, dyrektor XXX LO w Lublinie, wygrał konkurs. Został powołany na nowe stanowisko 26 lutego.
W Świętokrzyskiem było gęściej. O stanowisko kuratora walczyło siedem osób: Grażyna Dekiel, Andrzej Jakubiec, Piotr Łojek, Bartosz Prońko, Luiza Sornat-Kułagowska, Andrzej Sosnowski i Marzena Stempniak. Wygrał Piotr Łojek, dotychczasowy dyrektor wydziału edukacji w kieleckim magistracie. Z informacji medialnych wiemy, że o stanowisko na Pomorzu walczą Grzegorz Kryger i Paweł Trawicki. Obaj mają doświadczenie nauczycielskie.
Żadnych odpowiedzi nie uzyskaliśmy od wojewodów: lubuskiego, dolnośląskiego, pomorskiego, opolskiego i warmińsko-mazurskiego. Tuż po publikacji naszego artykułu otrzymaliśmy za to odpowiedź od wojewody łódzkiego - urzędnicy udostępnili nam nazwiska kandydatów: Janusza Brzozowskiego, Agaty Kobylińskiej i Michała Olczaka.
22 lutego konkurs został rozstrzygnięty - nowym łódzkim kuratorem oświaty został Brzozowski.
"Jakby każde województwo działało w innym państwie"
Alina Czyżewska w rozmowie z naszym portalem ocenia, że każde z województw "inaczej szanuje prawa obywatelskie", na co nie powinno być miejsca w demokratycznym państwie.
- To nie jest kwestia interpretacji prawa. Artykuł 61 Konstytucji mówi o tym, że każdy organ władzy ma działać w sposób jawny, a obywatele mają prawo do informacji o działaniach władzy. W praktyce wygląda to jednak tak, jakby każde województwo działało w innym państwie. To są przedstawiciele rządu w terenie, dlatego trzeba postawić pytanie: panie premierze, jak ma wyglądać ta Polska? – pyta Czyżewska. Dodaje, że "uwielbienie tajności" charakteryzuje w zasadzie każdy dotychczasowy polski rząd.
- Zniechęcające do walki o dostęp do informacji publicznej jest to, że trzeba dochodzić swoich praw w sądzie. Często sądy stają po stronie obywatela, jednak władze godzą się z "przegraną" już na etapie odmowy udzielenia informacji publicznej, bo nie grozi im nic, poza zwrotem kosztów postępowania w wysokości kilkuset złotych, oczywiście z naszych podatków. A obywatel na sprawiedliwość musi czekać nawet kilka lat - dodaje aktywistka. Podkreśla, że ustawa ma gwarantować uzyskanie informacji w 14 dni.
Pytana o jawność kandydatów na stanowiska kuratorów, dr Katarzyna du Vall, radca prawny i specjalistka w zakresie prawa mediów z Uniwersytetu Jagiellońskiego, krytycznie podchodzi do odpowiedzi urzędów, według których ujawnienie imion i nazwisk kandydatów nie ma podstaw prawnych. – Ten argument wydaje się chybiony – ocenia prawniczka w rozmowie z tvn24.pl.
- Mając na względzie transparentność i jawność życia publicznego, uważam, że istnieją przesłanki do ujawnienia imion i nazwisk tych osób, które zgłosiły się do konkursu na stanowisko kuratora oświaty i spełniły wymogi formalne – komentuje Katarzyna du Vall. Przytacza wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który stwierdził, że "osoba kandydująca do służby publicznej musi godzić się już od momentu złożenia zgłoszenia do procedury naboru na stanowisko w służbie publicznej z zainteresowaniem opinii publicznej co do samego faktu jej kandydowania i kwalifikacji umożliwiających ubieganie się o określone stanowisko".
Katarzyna du Vall podkreśla jednak, że "obowiązujące w Polsce przepisy nie przesądzają jednoznacznie, czy ujawnieniu podlegają imiona i nazwiska osób ubiegających się o stanowisko kuratora oświaty". Alina Czyżewska przyznaje, że bardziej szczegółowe przepisy przyniosłyby "korzyść dla jawności", jednak uważa, że już obecne przepisy są klarowne, jeśli chodzi o transparentność. – Prawo jest jasne. Wystarczyłoby, żeby urzędy znały przepisy i je szanowały – ocenia aktywistka.
- Mając na względzie transparentność i jawność życia publicznego, uważam, że istnieją przesłanki do ujawnienia imion i nazwisk tych osób, które zgłosiły się do konkursu na stanowisko kuratora oświaty i spełniły wymogi formalne – podsumowuje dr Katarzyna du Vall z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dla działaczy Stowarzyszenia Umarłych Statutów obecne przepisy są jednak niewystarczające. Szef organizacji Łukasz Korzeniowski w rozmowie z tvn24.pl ocenia, że "wybór kuratorów oświaty powinien być bardziej transparentny". - Nie tylko nie wiemy, kto kandyduje na te stanowiska, ale też na podstawie jakich kryteriów komisja konkursowa dokonuje swoich wyborów. Do procesu powinni być dopuszczeni uczniowie, nauczyciele, organizacje pozarządowe, które mogłyby zadawać kandydatom pytania. Przepisy w tym zakresie powinny być zmienione – uważa Korzeniowski.
O sprawę zapytaliśmy również Ministerstwo Edukacji Narodowej. Chcieliśmy dowiedzieć się, czy według MEN nazwiska kandydatów na kuratorów są informacją publiczną i czy urzędy wojewódzkie powinny udostępniać ich dane, a także czy toczą się prace nad ewentualną zmianą procedury wyboru kuratora. Nie otrzymaliśmy jak dotąd odpowiedzi.
Walka o oświadczenie majątkowe Barbary Nowak
Transparentność nie była na pewno jedną z cech działania małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak. Bliska władzy Zjednoczonej Prawicy urzędniczka nie zgadzała się na publikację swoich oświadczeń majątkowych, twierdząc, że mogłoby to zagrozić jej lub jej bliskim. Mówiła, że obawia się nękania i stalkingu. Poprzedni wojewoda Łukasz Kmita (PiS) odmawiał udostępnienia oświadczenia tak dziennikarzom, jak i posłom ówczesnej opozycji. Miał do tego prawo. Tak jak obecny wojewoda Krzysztof Jan Klęczar (PSL) ma prawo ten dokument odtajnić, jeżeli uzna, że przypadek Barbary Nowak jest "szczególnie uzasadniony".
Wygląda jednak na to, że następczyni działaczki PiS odwraca trend tajności. Nowa małopolska kurator oświaty Gabriela Olszowska opublikowała 25 lutego CV, jakie złożyła do komisji konkursowej.
"Stało się. Stałam się osobą publiczną. Myślę, jak szerszej publiczności przedstawić koncepcję pracy kuratorium, którą prezentowałam komisji. Poniżej moje CV zawodowe złożone w dokumentach konkursowych" – napisała w poście na Facebooku.
Olszowska zapowiedziała jednocześnie, że również jej oświadczenie majątkowe będzie jawne.
Gabriela Olszowska z wykształcenia jest polonistką, autorką publikacji metodycznych. Była dyrektorką Gimnazjum nr 2 w Krakowie i nauczycielką w szkole sportowej. W wyniku decyzji komisji dyscyplinarnych w czasach, kiedy kuratorium kierowała Barbara Nowak, straciła stanowisko i pracę. Chodziło o konflikt z rodzicem oraz o "uchybienia godności zawodu nauczyciela poprzez kierowanie szkołą z ukrycia w trakcie zawieszenia".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24