O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza". Do zatrzymania księdza w Katowicach doszło 12 października. Jak poinformował "Wyborczą" Jakub Jagoda, zastępca prokuratora rejonowego w Prokuraturze Rejonowej Katowice-Północ, policja otrzymała zgłoszenie, że na placu Marii i Lecha Kaczyńskich przebywa mężczyzna, który może mieć narkotyki.
- Policjanci udali się na miejsce i dokonali przeszukania Krystiana K. Znaleziono przy nim substancję odurzającą w ilości powyżej 4 gram. W tej chwili jest ona badana - czy jest to narkotyk, środek psychotropowy czy też psychoaktywny znajdujący się na obowiązującej liście - powiedział.
W sprawie na razie nie postawiono nikomu zarzutów, śledczy czekają na ustalenia z analizy, która wskaże, z jaką substancją mają do czynienia.
Młody mężczyzna zmarł w mieszkaniu księdza
O księdzu Krystianie K. z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu głośno zrobiło się 20 marca 2024 roku, kiedy służby otrzymały wezwanie do zajmowanego przez niego mieszkania. Był tam niedający oznak życia młody mężczyzna, osoba świecka. Nie udało się go uratować.
Krótko po tym zdarzeniu ksiądz K. usłyszał zarzut z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, bo funkcjonariusze znaleźli przy nim 3,55 grama mefedronu. Badania wykazały, że duchowny był pod wpływem tego środka. Nie przyznał się wówczas do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Prokuratura zastosowała wtedy wobec niego dozór policji, zakazała mu opuszczać kraj i zatrzymała paszport. Po przesłuchaniu został zwolniony. Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o areszt.
Na początku 2025 roku, po uzyskaniu specjalistycznej opinii biegłego, prokuratura ponownie wydała polecenie zatrzymania K., by uzupełnić i zmienić mu zarzuty. Główny z nich dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Zebrany materiał dowodowy wskazuje na to, iż zgon pokrzywdzonego spowodowany był działaniem podejrzanego i wynikał z podania pokrzywdzonemu różnych środków - informował po rozszerzeniu zarzutów szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ Zbigniew Pawlik.
Prokuratura zmieniła też dotychczasowy zarzut dotyczący narkotyków. Okazało się, że znaleziony w mieszkaniu księdza mefedron mógłby odurzyć kilkadziesiąt osób, dlatego odpowie on za posiadanie znacznej ilości takich środków.
Miał wyrzucić w krzaki butelkę
Śledczy, choć - jak zaznaczają - ustalili pełny przebieg zakończonych tragedią wydarzeń, tłumacząc to dobrem pokrzywdzonego i postępowania, nie informują także, o której godzinie zmarł mężczyzna i kiedy wezwano karetkę. Potwierdzają natomiast, że Krystian K. wybiegł w domu i wyrzucił w krzaki butelkę, w której była substancja o nazwie 1,4-butanodiol.
Diecezja sosnowiecka podawała, że ksiądz, w którego mieszkaniu rozegrała się tragedia, był rezydentem w parafii - miał prawo do zamieszkiwania w niej, nie był w niej proboszczem ani wikariuszem. W diecezji pełnił funkcję sędziego sądu biskupiego. Po tragedii decyzją administratora diecezji został zawieszony w pełnieniu tej funkcji do czasu wyjaśnienia sprawy.
Autorka/Autor: FC/tok
Źródło: "Gazeta Wyborcza", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24