Sam pomysł, by dzieci i młodzież z Ukrainy objąć w Polsce obowiązkiem szkolnym, jest bardzo dobry - oceniają nasi rozmówcy. Bo nawet gdy wojna się skończy, sporo Ukraińców może u nas zostać - leczyć nas, piec dla nas chleb, pracować na polskie PKB. Gorzej jest niestety z realizacją tego pomysłu - niejedna szkoła nie wie jeszcze, na ilu nowych uczniów się przygotować. - System sobie poradzi, ale poszczególne placówki niekoniecznie - przewiduje Szymon Lepper, nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie z V LO w Gdyni.