Tak jest
Maksymilian Rigamonti, Jurij Banachewycz
W Mariupolu Rosjanie zrzucili bombę na teatr, który jest schronem dla setek cywilów. - Nie nazywałbym żołnierzy rosyjskich żołnierzami. Moim zdaniem to już zakrawa o to, żeby nazwać ich po prostu mordercami - mówił w trzeciej części programu "Tak jest" Maksymilian Rigamonti, fotograf, który właśnie powrócił z Kijowa. Zdaniem korespondenta ukraińskiej agencji informacyjnej "UKRINFORM" Jurjia Banachewycza, Rosjanie mają swoich agentów, którzy informują o miejscach, w które uderzyć, tak by było najwięcej ofiar. - Oni to robią z premedytacją, żeby przestraszyć świat i żeby Ukraina się cofnęła. Wywołuje to zupełnie odwrotny efekt, Ukraińcy są przepełnieni teraz nienawiścią do Rosjan - mówił Banachewycz.
Jak pomóc Ukrainie? Lista zbiórek i akcji charytatywnych