|

Za miliony budują kolejne "bidule". Będzie kontrola ministerstwa i nowelizacja przepisów

Uroczyste otwarcie domu dziecka w Sieradzu
Uroczyste otwarcie domu dziecka w Sieradzu
Źródło: Małgorzata Goślińska/ tvn24.pl
- Jak widzę, że starosta wydał sześć milionów złotych na zbudowanie placówki i jeszcze zbiera za to pochwały, to ręce mi opadają - mówi przedstawiciel rządu odpowiedzialny za nowelizację przepisów dotyczących rodzin zastępczych. Co się dzieje z kandydatami na takie rodziny? Czy nie są zniechęcani długim oczekiwaniem na dzieci, które czekają w długiej kolejce na bezpieczne miejsce? Będzie kontrola w powiatach.Artykuł dostępny w subskrypcji

Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej pracuje nad kolejną nowelizacją ustawy o wspieraniu pieczy i rodziny zastępczej. Odpowiedzialny jest za to Michał Guć, zastępca dyrektora departamentu demografii.

Od uchwalenia dokumentu, którego celem było zamknięcie domów dziecka i zapewnienie każdemu dziecku bezpiecznego miejsca w rodzinie, minęło 14 lat. Od 2011 roku mówiło się w Polsce o deinstytucjonalizacji pieczy zastępczej. I jaką mamy dzisiaj sytuację?

Prawie dwa tysiące dzieci, zabranych przez sąd rodzicom biologicznym, nadal są z tymi rodzicami. Bo nie ma ich gdzie umieścić.

Brakuje rodzin zastępczych. Mówimy o rodzinach zawodowych, nie o dziadkach, rodzeństwie czy wujostwie, którzy tworzą rodziną zastępczą dla swoich wnuków, sióstr, braci, bratanków - wyłącznie dla swoich dzieci. Mówimy o rodzinach, które przyjmują dzieci obce i mają umowę o pracę, miesięczną pensję.

W Polsce jest 37 tysięcy rodzin zastępczych. Ile z nich dostaje pensję? Ile jest gotowych przyjąć obce dziecko?

Dwa tysiące.

Zamiast rodzin zastępczych zawodowych powstają nowe domy dziecka, w ostatnich dwóch latach prawie 40.

14 lat od rozpoczęcia deinstytucjonalizacji w domach dziecka mieszka 17 tysięcy dzieci. W tym niemowlaki.

Rozmawiamy z Michałem Guciem zaraz po otwarciu domu dziecka w Sieradzu. Guć wcześniej przez około 20 lat zamykał takie domy w Gdyni i zakładał rodziny zastępczej jako samorządowiec, wiceprezydent i radny.

Czytaj także: