Opinie i wydarzenia

Szef Nitro-Chemu: nie byliśmy stroną postępowania, jesteśmy podmiotem poszkodowanym

W Polsce znajduje się ponad 400 nielegalnych składowisk, na których przestępcy porzucili odpady zagrażające życiu i zdrowiu. Wśród nich są m.in. tzw. wody czerwone, powstające podczas produkcji trotylu. W Polsce produkuje go tylko jedna fabryka - spółka Nitro-Chem z Bydgoszczy. - Całe postępowanie, które jest prowadzone w związku z tymi pojemnikami, nie dotyczy nas bezpośrednio - mówił szef spółki Nitro-Chem Rafał Mendlik. W rozmowie z reporterem TVN24 Mariuszem Sidorkiewiczem zaznaczył, że jego spółka "nie jest stroną postępowania, a podmiotem poszkodowanym". Jak dodał, "to postępowanie toczy się przeciwko podmiotom, z którymi współpracowano". Zapewnił, że spółka Nitro-Chem będzie uczestniczyć w procesie utylizacji mauzerów zawierających odpady niebezpieczne. - Jeśli otrzymamy informację i potwierdzi się, że to są nasze mauzery, bezzwłocznie będziemy działać - stwierdził. Gdy Mariusz Sidorkiewicz zwrócił uwagę, że prokuratura i śledztwo dziennikarzy TVN24 potwierdziły ich obecność, zadeklarował rozpoczęcie prac w tym tygodniu. Rafał Mendlik został również zapytany o to, jak to jest możliwe, że tak dobrze chroniona firma wpadła w sidła gangsterów. - My posiadamy wszystkie stosowne umowy, przestrzegamy wszystkich przepisów prawnych. Spółka Nitro-Chem, jednym słowem, została oszukana - odpowiedział Mendlik.


Więcej na temat porzuconych odpadów niebezpiecznych w reportażu "Wody czerwone. Kto zapłaci za odpady z fabryki trotylu?" tylko w TVN24 GO.