|

"Jak wałów nie będzie, to czwarty raz ja tego nie przejdę"

Bulwary w Żaganiu. Bóbr zalał ścieżki spacerowe. Zdjęcie z września 2024 roku
Bulwary w Żaganiu. Bóbr zalał ścieżki spacerowe. Zdjęcie z września 2024 roku
Źródło: tvn24.pl
Tym razem wlało się 15 centymetrów wody. W domu nie mieszkałam do kwietnia, nie było ekip remontowych. Mieszkałam kątem u znajomych. W ’97 to z mężem byliśmy młodzi, mieliśmy siłę sami dom naprawiać, a dziś nie mamy takiego zdrowia. Ja już tego psychicznie nie wytrzymuję - mówi pani Dorota z Osiecznicy w Lubuskiem. Jej dom już trzy razy zalała powódź, a nowych wałów jak nie było, tak nie ma.Artykuł dostępny w subskrypcji

Jeszcze 10 września 2024 o godzinie 11 wydaje się, że nie ma żadnego zagrożenia.

Wody Polskie informują wprawdzie o zbliżających się intensywnych opadach w południowej Polsce z powodu niżu genueńskiego, ale ulewne deszcze padają tylko lokalnie. Stan wody? Niski i średni. Nie ma ostrzeżeń hydrologicznych ani meteorologicznych. Zbiorniki retencyjne wskazują na stan niższy od normalnego. Ale dla mieszkańców Nysy, Kłodzka, Wrocławia i innych nadodrzańskich miejscowości noc z 10 na 11 września jest ostatnią spokojnie przespaną.

Na drugi dzień prognozy wskazują już na podtopienia i zagrożenie powodziami błyskawicznymi w powiecie nyskim i prudnickim. Ruszają sztaby kryzysowe, służby mundurowe kierują się na Dolny Śląsk.

13 września media prezentują relacje z powodzi, która zaczęła się w Czechach. Ponad 200 rzek wystąpiło z brzegów. Na Morawach Południowych służby ewakuują tysiące mieszkańców, 250 tysięcy osób zostanie bez prądu. Sceny, które oglądamy, przerażają. Pamiętamy je z 1997 roku.

Ale Czesi ostrzegają Polaków, że prognozy wskazują na zagrożenie jeszcze większe, niż to z czasów "wielkiej wody". Informują, że nadchodzi powódź stulecia. We Wrocławiu zbiera się sztab kryzysowy z udziałem premiera Donalda Tuska. Wodowskazy w Głuchołazach nie pozostawiają złudzeń - żywioł zniszczy wszystko, co napotka na swojej drodze.

Zaczyna się walka z czasem. Władze kolejnych miejscowości zgłaszają alarmy przeciwpowodziowe, zarządzają ewakuację mieszkańców, akcją kierują oddziały Wojsk Obrony Terytorialnej.

Media pokazują kataklizm, który przechodzi przez Nysę, Biskupów, Głuchołazy, Kłodzko. Jego rozmiary są ogromne. Porwane przez wodę domy, płacz i bezsilność. Wiele osób, które oglądają wówczas wieczorne wiadomości, opada na fotel i zakrywa usta ręką.

A potem przychodzą te najgorsze wiadomości. O tym, że zginęło dziewięć osób, a tysiące ludzi zostało bez dachu nad głową.

OGLĄDAJ: Trzeba przywyknąć
1509_powodz_bojan

Trzeba przywyknąć

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

Jasne punkty? Tragedia mieszkańców dotkniętych powodzią porusza serca rodaków. Grupy wolontariuszy z różnych regionów Polski ratują zwierzęta. Tworzą dla nich azyle na czas powodzi. Ktoś przynosi pizzę ewakuowanym seniorom, przedsiębiorcy oferują za darmo materiały budowlane. Ci, którzy nie mogą działać na miejscu, wpłacają na pomocowe zbiórki.

Wiele miejsc zostaje doszczętnie zniszczonych. Zostają dziury w drogach, zawalone domy, brud, szlam, szczątki martwych zwierząt. Apokalipsa. I pytanie: co dalej? Przecież idzie zima.

A dziś? Wracam do Lubuskiego, gdzie woda wdarła się 18 września, dokładnie rok temu.

W Żaganiu, który ledwie uratowano przed zalaniem, ciepły dzień, mieszkańcy spacerują, piją kawę na ławkach w parku. Trudno uwierzyć w to, co działo się tu przed rokiem.

Zalany skate park w Żaganiu, wrzesień 2024 roku
Zalany skate park w Żaganiu, wrzesień 2024 roku
Źródło: Iga Dzieciuchowicz

Porównuję zdjęcia: woda zalała skate park nad rzeką, ścieżki spacerowe, sięgała aż pod most, których tutaj wiele, bo łączą jedną część miasta z tą po drugiej stronie rzeki. Dopiero dziś, gdy jest sucho, widać, jaką siłę miał żywioł.

O powodzi mało kto chce rozmawiać.

- My tu mamy traumę - słyszę od mieszkańców.

Rok temu skate park w Żaganiu był pod wodą. Dziś można z niego korzystać
Rok temu skate park w Żaganiu był pod wodą. Dziś można z niego korzystać
Źródło: Iga Dzieciuchowicz

Burmistrz nie śpi pięć nocy

Na wałach przy ulicy Dworcowej w Żaganiu wciąż leżą worki z piaskiem, bo burmistrz obawia się, że się zawalą. 18 września 2024 roku przez miasto przeszła fala kulminacyjna na rzece Bóbr. Brakowało niewiele, by miasto stało się wyspą.

Czytaj także: