- Po trzech latach od oddania inwestycji do użytku statki wciąż nie wpływają do portu w Elblągu. Urząd Morski w Gdyni zapewnia, że wkrótce się to zmieni.
- Elbląg ma być niewielkim portem, uzupełniającym porty w Gdyni i w Gdańsku.
- Na czym ma polegać takie uzupełnienie? Komu jest potrzebne? Opinie ekspertów są skrajnie różne.
- Cała inwestycja, która kosztowała już ponad dwa miliardy złotych, ma nas uniezależnić od Rosji. Jednak zasadność tego projektu, z ekonomicznego punktu widzenia, wciąż budzi kontrowersje.
17 września 2022 roku. Do miejscowości Nowy Świat na Mierzei Wiślanej przybywają najważniejsi urzędnicy w Polsce, w tym ministrowie, premier Mateusz Morawiecki i prezydent RP Andrzej Duda.
Przemawiają do kilkutysięcznego tłumu, nad którym powiewają biało-czerwone flagi.
- Uruchamiamy Kanał Żeglugowy. W tym dniu statki zyskają swobodny dostęp do wszystkich portów Zalewu Wiślanego i, co najważniejsze, do portu morskiego w Elblągu - mówi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Minister minął się z prawdą. To już dzisiaj wiemy na pewno. Po trzech latach statki nie mają swobodnego dostępu do portu w Elblągu. Tym bardziej do portów w Krynicy Morskiej, Fromborku czy Tolkmicku.
- To ważny dzień; dzień, kiedy tworzy się perspektywa rozwoju portu w Elblągu - mówił trzy lata temu prezes PiS Jarosław Kaczyński.
To prawda, perspektywa się otworzyła. I tylko perspektywa.
Absurdalny, bezcelowy, nieopłacalny
Dyskusja o celowości budowy przekopu przez Mierzeję Wiślaną trwała wiele lat. Nie brakowało argumentów, że to inwestycja niepotrzebna, chybiona, nieopłacalna.