Audio: Tak jest

Urszula Nowakowska, Mariusz Ciarka

Ciała czterech osób, dwojga dorosłych i dwojga dzieci, zostały znalezione w ubiegły piątek w Tarnowie. Wszyscy mieli rany cięte i kłute. Prokuratura wyklucza udział osób trzecich. Okazuje się, że w zeszłym miesiącu kobieta wnioskowała o niebieską kartę. O psychicznym znęcaniu się nad nią wiedziały policja i prokuratura. Dlaczego więc do tej tragedii doszło? O to pytał swoich gości w "Tak jest" Andrzej Morozowski. - Do takich zabójstw w związku z przemocą w rodzinie dochodzi często, co też jest bagatelizowane przez różne służby i organy ścigania, gdy kobieta podejmuje jakieś działania: chce wnieść sprawę o rozwód, zgłasza przemoc w rodzinie na policję - tłumaczyła Urszula Nowakowska z Fundacji Centrum Praw Kobiet. Dodała, że z doniesień medialnych wynika, że w przypadku z Tarnowa wiadomo, że kobieta planowała złożyć pozew o rozwód. Zwróciła uwagę, że niebieska karta została złożona zbyt późno. - Służby, nawet jeśli podejrzewają, co się dzieje, to czekają na inicjatywę ze strony kobiety, chociaż procedura założenia niebieskiej karty i wszczęcia postępowania może i powinny się odbywać z urzędu. Niestety w Polsce rzadko tak się dzieje, bo ciągle traktujemy to bardziej jak konflikt w rodzinie, niż przemoc i poważne przestępstwo - mówiła Nowakowska. - Z wiedzy, którą ja mam, niebieska karta została założona przez pracowników Centrum Usług Społecznych przez przypadek. Przedszkolanki zauważyły dziwne zachowanie córki. Szacunek dla pracowników Centrum, ponieważ oni prowadząc wywiad w kierunku dziecka, zauwazyły, że może w tej rodzinie dochodzić do przemocy psychicznej - wyjaśniał Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji. Dodał, że konsekwencją tego była wizyta dzielnicowej u prześladowanej kobiety i nakłonienie jej do złożenia zawiadomienia o przestępstwie. - Nie minął miesiąc od momentu założenia niebieskiej karty i doszło do tragedii - wyjaśniał Ciarka. Dodał, że podczas przesłuchań najbliższej rodziny, nikt nie podejrzewał, że mężczyzna znęca się psychicznie nad rodziną.