Audio: Fakty po Faktach
Jacek Siewiera, Ted Deutch
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera w "Faktach po Faktach" w TVN24 odniósł się do działań służb i reakcji władzy w sprawie wydarzenia z 16 grudnia, kiedy w polską przestrzeń powietrzną wleciała rosyjska rakieta. - Kluczowym pytaniem jest to, o czym meldował i na co reagował dowódca operacyjny. Informacja, zgodnie z oświadczeniem ministra Błaszczaka, dotyczy przekazania informacji o obiekcie zmierzającym w stronę Polski, mogącą być rakietą w dacie 16 grudnia oraz informacja dotycząca zarejestrowania odbicia radarowego na stacjach radiolokacyjnych na terytorium Polski - wyjaśnił. Rozmówca Piotra Kraśki odpowiadając na pytania, dlaczego ten obiekt nie został strącony, powiedział, że "kluczowe jest nawiązanie kontaktu wzrokowego pilota - przechwycenie". - Tego przechwycenia nie było, bo warunki pogodowe w tamtym czasie były fatalne. Widoczność w północnej części Polski momentami przez oblodzenie i marznące mgły sięgała 200 metrów - wyjaśnił. Siewiera dodał, że "można otworzyć ogień do obiektu w celu odbicia radarowego, ale to jest wbrew procedurom NATO", ponieważ nie wiadomo co to był za obiekt. - Sprawa nie jest tak prosta w wyjaśnieniu i wymaga spokoju; jeżeli ktoś popełnił błąd, to poniesie odpowiedzialność. Nie ma taryfy ulgowej - dodał.
Następnie w "Faktach po Faktach" Ted Deutch, dyrektor wykonawczy Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego ocenił stosunki polsko-izraelskie. - Powinniśmy traktować historię z pełną szczerością i otwartością. To jest istota historii, zrozumienie i wyciągnięcie z niej wniosków. (...) Naukowcy mają prawo do zadawania pytań. Amerykański Komitet Żydowski zawsze był przeciwny używania wyrażenia "polskie obozy śmierci", ale uważaliśmy też, że kryminalizacja użycia takich słów w otoczeniu akademickim wyłącznie skomplikowałaby sprawę dotarcia do prawdy - mówił rozmówca Piotra Kraśki.