Ich walka na skoczniach przez kilka zim napędzała całą dyscyplinę. W tle latały śnieżki, słychać było gwizdy. Z czasem jednak polscy kibice docenili Martina Schmitta i Svena Hannawalda, pierwszych wielkich rywali Adama Małysza. - Któregoś razu Sven zapytał mnie, skąd bierze się nienawiść polskich kibiców do niego - wspomina Małysz.