25.04.202593 minuty

Dobrze było mieć długie włosy, butelkę oliwy oraz zaprzyjaźnionego biskupa. Przychylność papieża, chociaż pożądana, nie była niezbędna. I pamiętajcie! Najlepsza korona, to taka w stylu "old money". W ostateczności można zrobić sobie nową i wmawiać ludziom, że ma już pięćset lat. Uwierzą. Tak samo jak w to, że konsekrowany władca potrafi uzdrawiać cierpiących na skrofuły. O monarszych koronacjach, blaskach i cieniach królewskiego życia, opowiada prof. Jerzy Pysiak, mediewista z Wydziału Nauk o Kulturze i Sztuce UW.Rozwiń