Ponad setka egzotycznych zwierząt - papug, małp, żółwi - trafiła kilka miesięcy temu do prywatnego zoo w Borysewie. Zostały zabrane przez policję z nielegalnej hodowli na czas prowadzenia śledztwa. Za ich pobyt powinno zapłacić państwo. Ale faktur na ponad 160 tysięcy złotych nie chce pokryć ani policja ani prokuratura. Nie wiadomo też, czy zwierzęta będą mogły zostać w swoim nowym domu.
O sprawie głośno zrobiło się w połowie września ubiegłego roku. Do policji i prokuratury zgłosiła się prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Oddziału w Krynicy-Zdroju Sylwia Śliwa, informując, że w mini ZOO w Radomsku i Zakopanem może dochodzić do przetrzymywania zwierząt w nieodpowiednich warunkach. Śliwa wnioskowała do służb o kontrolę i złożyła zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez właściciela placówek. Na miejscu pojawili się policjanci i lekarz weterynarii.
Kontrola w mini zoo i zatrzymany transport zwierząt
- We wrześniu 2023 roku, otrzymaliśmy informację, że na jednej z posesji w Radomsku podmiot prowadzący działalność tak zwanego mini zoo może niewłaściwie sprawować pieczę nad zwierzętami. 14 września policjanci wraz z lekarzami weterynarii dokonali sprawdzenia tej posesji. Podczas prowadzonych czynności ujawnione zostały różne gatunki zwierząt, które nie posiadały żadnej dokumentacji potwierdzającej ich pochodzenie i legalność pobytu na terenie Polski - przypomina w rozmowie z tvn24.pl rzecznik policji w Radomsku, młodszy aspirant Dariusz Kaczmarek. Policjanci przy okazji kontroli odkryli, że większość zwierząt z mini zoo była w trakcie wywożenia. Jeszcze tego samego dnia na autostradzie A1 w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego zatrzymali dwa samochody z klatkami, w których przebywały zwierzęta. - W większości były to zwierzęta egzotyczne. Policjanci wezwali na miejsce lekarza weterynarii, który stwierdził, że nie mogą być one w taki sposób transportowane. Zadecydowano o tym, żeby przewieźć je do specjalnej placówki, która zajmuje się ochroną i hodowlą zwierząt. Wszelkie czynności nadzorowała Prokuratura Rejonowa w Radomsku - dodał policjant. Zwierzęta trafiły między innymi do prywatnego zoo w Borysewie pod Poddębicami. A policja pod nadzorem prokuratury prowadziła postępowanie wobec właściciela. Jednak 29-latek zginął w wypadku komunikacyjnym w grudniu i postępowanie zostało umorzone. I tu sprawy zaczęły się komplikować.
"Zrobiliśmy to z dobrego serca"
W zoo w Borysewie koło Poddębic przebywa ponad setka zwierząt przejętych z dwóch nielegalnie prowadzonych hodowli w Radomsku i Zakopanem. Pojedyncze zwierzęta trafiły jeszcze do Chorzowa i Łodzi. Zwierzaki trafiły pod Poddębice w dwóch turach: we wrześniu i w listopadzie. - Zwierzęta przebywają już u nas ponad pół roku. W międzyczasie wykonaliśmy wszystkie badania, niektóre z nich były leczone przez weterynarza. Urządziliśmy też dla nich nowe pomieszczenia - opowiada nam Dariusz Pabich z zoo w Borysewie. Ucina pojawiające się w przestrzeni publicznej spekulacje, że zwierzęta są w pełni eksponowane i zoo ma na nich zarabiać. - My te zwierzęta przyjęliśmy z dobrego serca, żeby im pomóc. To nie jest tak, że my chcemy, żeby te zwierzęta, które do nas trafiły, u nas zostały, bo mamy z tego korzyść finansową - tak nie jest. My też ponieśliśmy bardzo duże środki na utrzymanie i wyleczenie tych zwierząt, to są naprawdę grube dziesiątki tysięcy złotych - przypomnijmy, że kiedy one trafiały do nas, to była zima i trzeba też było ogrzewać pomieszczenia, gdzie przebywały, a my mamy ogrzewanie na prąd. Jakbyśmy mieli podliczyć wartość tych zwierząt i to, jaką kwotę wydaliśmy do tej pory na nie, to ona przewyższa dwukrotnie tę wartość - podkreśla Pabich.
Przepadek zwierząt na rzecz skarbu państwa
Od początku było wiadomo, że zwierzęta przebywają w Borysewie, Chorzowie i Łodzi tymczasowo i prawdopodobnie będą musiały znaleźć "nowy dom". Przed Sądem w Radomsku zapadła decyzja o tym, kto ma dalej decydować o ich losie. - 6 marca sąd wydał postanowienie o przepadku zwierząt na rzecz skarbu państwa. Postanowienie uprawomocniło się. W kwietniu wydano zarządzenia wykonawcze tego postanowienia i sąd ma obowiązek wykonania go dwutorowo - z uwagi na zapisy ustawy o ochronie przyrody, odpis postanowienia trafił do ministerstwa klimatu i środowiska, a z uwagi na zapisy ustawy o ochronie zwierząt do organizacji społecznej - w tym przypadku Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami oddział w Krynicy-Zdroju, który brał udział w postępowaniu przygotowawczym do wykonania tego postanowienia - poinformowała wiceprezes Sądu Rejonowego w Radomsku Izabela Woźniczko. Oznacza to, że TOZ z Krynicy-Zdroju zdecyduje o dalszym losie zwierząt. - Ta organizacja ma ustawowo określone obowiązki, jakie musi podjąć po otrzymaniu tego postanowienia - czyli w pierwszym rzędzie musi wskazać weterynarzy, którzy dokonają badania tych zwierząt, a następnie znaleźć odpowiednie miejsca na umieszczenie tych zwierząt już docelowo - wyjaśniła wiceprezes sądu w Radomsku. Wiceprezes sądu powiedziała też, że zwierzęta mogłyby zostać w obecnych miejscach, ale taką decyzję musiałaby podjąć organizacja, która została wskazana do wykonania postanowienia sądu - czyli TOZ z Krynicy-Zdroju.
"Została wdrożona procedura"
Prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce oddziału w Krynicy-Zdroju Sylwia Śliwa, potwierdziła w rozmowie z tvn24.pl, że są wykonywane pierwsze czynności po postanowieniu sądu. - 2 maja odebraliśmy postanowienie sądu do realizacji i została wdrożona procedura, to jest pierwszy etap. Do lekarzy weterynarii zostały przesłane dokumenty, że mamy do realizacji postanowienie sądu i że weszliśmy w posiadanie zwierząt - powiedziała nam Śliwa. I dodała: - Gdzie te zwierzęta trafią i gdzie będą, to jest jeszcze do tego bardzo długa droga. - Nasi opiekunowie przywiązali się do tych zwierząt, one mają się dobrze, przyzwyczaiły się do życia u nas, do życia w grupie. Chcielibyśmy oczywiście, żeby one zostały u nas, ale jeżeli sąd czy prokuratura zdecydują inaczej, to przekażemy je dalej, jednak apelowałbym, żeby to były miejsca, takie jak nasze i żeby nie rozdzielać tych zwierząt, skoro one żyją już w grupach, bo to na pewno wpłynie na ich życie - zaapelował dyrektor ZOO w Borysewie Dariusz Pabich.
Niezapłacona faktura na 160 tysięcy złotych
W międzyczasie, kiedy toczyło się postępowanie, ZOO w Borysewie wystawiło prokuraturze w Radomsku fakturę za poniesione do tej pory koszty w związku z opieką nad zwierzętami. Opiewa ona na 160 tysięcy złotych brutto. - To jest faktura za pierwsze pięć miesięcy, za utrzymanie tych zwierząt, zgodnie z dzienną stawką, o której wiedziała prokuratura od początku. Po miesiącu dostaliśmy odpowiedź, że nie zostanie nam to zapłacone. Na razie nie wiemy, czy się odwołamy od tej decyzji, licznik cały czas bije, bo te zwierzęta są u nas nadal - mówi Dariusz Pabich. Prokuratura w Radomsku nie podważa tego, że pieniądze placówkom, w których zwierzęta przebywają, się należą, ale podkreśla, że to nie ona powinna je zapłacić. - Problem nie polega na tym, że prokuratura nie chce zapłacić tej faktury, tylko problem polega na tym, czy te koszty ma ponieść prokuratura, czy policja. Ponieważ postępowanie przygotowawcze w tej sprawie było prowadzone w formie dochodzenia, to znaczy, że gospodarzem tego postępowania była, czy też jest policja, a w związku z tym, koszty związane z przechowywaniem tych zwierząt powinny ponosić organy policji, a nie prokuratura - wyjaśnia szef prokuratury w Radomsku, Gerard Staszczyk.
Rzecznik radomszczańskiej policji do sprawy zapłacenia faktury przez jednostkę nie chciał się odnieść i odesłał nas do prokuratury. - Przez pierwszy okres prowadzenia tego dochodzenia faktury i rachunki związane z przechowywaniem tych zwierząt były opłacane przez policję, były opłacane do momentu umorzenia tego postępowania. Od tego momentu z jakiś powodów podmioty, u których te zwierzęta się znajdują, zaczęły przesyłać faktury i rachunki do prokuratury - dodał prokurator Gerard Staszczyk. Nad fakturą za pobyt stu zwierząt w Borysewie pochyli się teraz Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim. Jeżeli i ona uzna, że śledczy nie powinni jej płacić, sprawa trafi do sądu
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24