Debata w TVN24

"Dzisiaj prawo zostało zastąpione wśród lekarzy tym, co na temat aborcji sądzą politycy"

Minęły dwa lata od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo aborcyjne. Na jego mocy z ustawy wykreślono przepis zezwalający na terminację ciąży w sytuacji ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu bądź nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. - Moim marzeniem jest, aby historia Izy spowodowała zmiany w prawie i w myśleniu. By kompromis wrócił do poprzedniego kształtu. Ludzie muszą być wyczuleni. Lekarze wiedzą już, że sytuacja może być nagłośniona, a każde zaniedbanie spowoduje poważne konsekwencje. Mam nadzieję, że to, co się stało, wpłynie na lekarzy, by byli przyzwoici, żeby Maja wychowywała się w lepszej Polsce, bardziej przyjaznej kobietom. Ani jednej więcej - przekazał w oświadczeniu mąż Izabeli z Pszczyny. Oświadczenie przeczytała szwagierka Izabeli z Pszczyny Barbara Skrobol podczas debaty "Aborcja. Prawo czy zakaz?" w TVN24. Pani Izabela zmarła 22 września ubiegłego roku w szpitalu, była w 22. tygodniu ciąży. Kamila Ferenc (prawniczka, Federacja na rzecz kobiet i planowania rodziny) mówiła, że obowiązkiem osób, które mają, wpływ na prawo, jest zaufać kobietom i rodzinom w Polsce oraz oddać im sprawczość. - Nikt z nas nie ma prawa oceniać tych decyzji. Powiedzmy sobie szczerze, aborcje były, są i dzieją się cały czas. (...) Dzisiaj prawo zostało zastąpione wśród lekarzy tym, co na temat aborcji sądzą politycy i ci, którzy głośno krzyczą pod szpitalami, prezentując na przykład rozczłonkowane ciała płodów - dodała. Agnieszka Szpila (pisarka, mama 2 córek z niepełnosprawnością) nawiązując, do historii Izabeli podkreśliła, że dla niej ta śmierć jest śmiercią jej siostry. - To jest straszne, ona zostawia nas wskutek wyroku i niedbałości lekarzy. Znika dla męża i córki - powiedziała. Magdalena Korzekwa-Kaliszuk (prawnik, psycholog, Fundacja Grupa Proelio), która pozytywnie ocenia orzeczenie Trybunału, stwierdziła, że nic nie zmieniło się w związku z nim w sprawie ratowania zdrowia życia kobiet, "natomiast zmieniło się to, że nie można zabić dziecka, u którego podejrzewano chorobę". Bogumiła Siedlecka-Goślicka (influencerka znana jako Anioł Na Resorach) dodała, że jako osoba niepełnosprawna nie czuje się opiekowana przez państwo. - Gdybym miała czekać na pomoc i wsparcie, to najprawdopodobniej dzisiaj nie rozmawialibyśmy albo rozmawialibyśmy z domu pomocy społecznej, czy żyłabym z rodzicami - oceniła.