Tomasz Wiśniowski

Odkąd pamięta, towarzyszyła mu presja. "Bo tak skoczył, gdy miał 10 lat", "bo następca Małysza"

To będą inne polskie skoki, bo pierwszy raz od dawna bez Klemensa Murańki. Z list startowych wykreślił się sam. - Coś we mnie pękło - przyznaje. Swoją decyzją zszokował, ale jest nieodwołalna. O skokach mówi, że je lubił, ale nie kochał. Dużo mu dały, ale chyba jeszcze więcej zabrały. Czuć, że ma żal, sława go przygniotła, ale jest szczęśliwy. Opowiada o trudnym dzieciństwie, synach, propozycji, jaką rozważa, i o tym, czego dziś sobie nie odmawia.

Jola Ogar-Hill: mam żonę i córkę, a w Polsce jestem bezdzietną panną

Z twardej kobiety stała się, jak mówi, miękką fają. Żyją w trójkę. Ona, jej żona Esperanza i ich córka Hunter Nadzieja. Nie w Polsce. Od Polaków usłyszała, że jest wynaturzeniem, a w urzędzie odmówiono wyrobienia jej dziecku paszportu. - Nasz kraj dalej nie dojrzał - mówi Jola Ogar-Hill, wicemistrzyni olimpijska w żeglarstwie. Bije od niej wielki żal, ale zapewnia, że jest szczęśliwa. Pewne jest również, że nie spocznie w walce o równe prawa dla osób homoseksualnych. 

Cyrk Najmana. Im więcej przegrywa, tym więcej mu płacą

Kochają go i nienawidzą. Bije, biją jego, bo przyzwyczaił do kolejnych porażek, obraża, sam też jest celem licznych ataków. Lata lecą, a Marcin Najman pozostaje na świeczniku. - Niestety, to jeden wielki cyrk, a my w nim występujemy - mówi o swojej niespadającej popularności. Jest coraz więcej dowodów na to, że to nie Najman jest fenomenem, a publiczność, która chce go oglądać.

Zegar tyka, a Bielecki ściga się ze śmiercią. "Piękne uczucie, gdy uratuje się życie"

Stał się specjalistą od ratowania w piekielnie trudnych warunkach. Adam Bielecki ma na koncie kilka ocalałych istnień ludzkich. Niedawno Anurag Maloo, parę lat wcześniej w akcji śledzonej przez pół świata - Elisabeth Revol. Sam parokrotnie uciekł śmierci. Styka się z nią bez przerwy, bo w himalaizmie to wciąż codzienność. Pytania o tragedię na Broad Peak zadawane będą mu już zawsze.

"To ja jestem Fortuna. Nie piję 18 lat, nie palę 12"

Jeden skok zmienił całe jego życie. Wojciech Fortuna miał 19 lat, gdy poznał, ile waży olimpijskie złoto. Przygniotło go. Popadł w alkoholizm, trafił do więzienia, ale pozbierał się. Stać go było na dom za pół miliona dolarów, rzucił palenie i wypowiedział wojnę wódce. Bez żalu pożegnał Tatry, osiadł na Suwalszczyźnie i gromadzi gwiazdy z kamienia.

Zemdlał na piekielnej trasie. "Gdybym był starym Robertem Karasiem, bez syna, to bym pędził dalej nawet przy halucynacjach"

Przez 67 godzin morderczego wysiłku spał dwie godziny. Gdy przyszedł pierwszy kryzys, wyobraził sobie mapę Polski, i że jeszcze "tylko" 700 km przed nim. Nie myślał, żeby z trasy zejść, ale jak zniwelować ból. Potem był drugi kryzys. I jeszcze te halucynacje. I deszcz, i grad. W końcu meta - Robert Karaś dokonał rzeczy niespotykanej. Przeżył piekło. Dziś to on wstaje w nocy do malutkiego synka.