Audio: Tak jest
Agata Diduszko-Zyglewska, ks. Kazimierz Sowa
Europejski Trybunał Praw Człowieka przychylił się do skargi Doroty "Dody" Rabczewskiej na wyrok skazujący ją na grzywnę za wypowiedź o Biblii. Według Europejskiego Trybunału karanie piosenkarki naruszyło swobodę wypowiedzi. Dlaczego polskie prawo tak odbiega od europejskiego? O to między innymi Andrzej Morozowski pytał swoich gości w drugiej części programu "Tak jest" w TVN24. - To nie do końca prawda - powiedziała randa Warszawy Agata Diduszko-Zyglewska. Zwróciła uwagę, że "mamy artykuł 156., który stanowi kuriozum na tle prawodawstwa europejskiego, bo chroni jeden wybrany typ uczuć, czyli uczucia religijne". - To jest artykuł, który jest sprzeczny z konstytucją, bo mamy do czynienia z nierównością wobec prawa - dodała. Zaznaczyła jednak, że "w konstytucji mamy zapisaną wolność słowa, sumienia, światopoglądu, wolność do krytykowania i to jest dobre, bo tak powinno być w demokratycznym, świeckim państwie". Ks. Kazimierz Sowa przypomniał, że uczucia religijne są chronione w kodeksach karnych kilkunastu krajów w Europie i nie jest tak, że chronią tylko uczucia katolików. Stwierdził, że "wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tym przypadku pokazał, że pani Doda ma prawo, do swojego intelektualnego bełkotu", który według niego jest wyrażany w sposób mający na celu zdyskredytowanie czegoś, co dla ludzi jest ważne.