Audio: Fakty po Faktach

Gabriela Morawska-Stanecka, Monika Wielichowska, Mirosław Proppe, Hanna Marliere, Edwin Bendyk

We wtorek w polskich miastach zorganizowano demonstracje solidarnościowe z panią Joanną. Ona pojawiła się na tej w Krakowie, gdzie opowiadała, jak zachowywali się wobec niej policjanci w szpitalu. - To nie powinna być obojętna sprawa dla żadnego obywatela. Naczelny troll Rzeczypospolitej, czyli minister sprawiedliwości, osobiście zajmuje się na Twitterze obrzucaniem różnymi obelgami pani Joanny, pisząc, że jest aktywistką aborcyjną, LGBT, tak jakby z tego, że jest osobą aktywną, nie wynikało, że ma prawa takie same jak każda osoba, kobieta, pacjent w Polsce - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Gabriela Morawska-Stanecka (wicemarszałek senatu, Lewica Demokratyczna). Monika Wielichowska (Platforma Obywatelska) wskazała, że "policja bardzo długo odbudowywała szacunek wśród społeczeństwa, dziś na naszych oczach widzimy, jak go traci". - Z policji odchodzą bardzo doświadczeni policjanci, do policji przychodzą bardzo młode osoby, które z chusteczką na oczach wykonują wszystkie, nawet bzdurne polecenia swoich przełożonych - dodała posłanka PO.

 

Następnie w "Faktach po Faktach" Mirosław Proppe (prezes Fundacji WWF Polska) i Hanna Marliere (prezes Fundacji Pro Terra, specjalistka z zakresu ochrony środowiska i gospodarki odpadami) dyskutowali na temat skutków pożaru w Zielonej Górze. - Wydaje mi się, że kwestia oparów, dymu, raczej zagrożenia nie powinna stanowić ze względu na duże rozcieńczenie tych substancji w powietrzu. Pojawiają się jeszcze pytania, co się stało z wodą gaśniczą, która spłynęła z tego obszaru - mówiła Marliere. Rozmówca Grzegorza Kajdanowicza podkreślił, że pożar w Zielonej Górze "jest procederem przestępczym". - Mamy system niby działający, to znaczy mający wszystkie elementy, które ze sobą nie rozmawiają. To samo było na Odrze, niby wszyscy wszystko wiedzieli, naukowcy mówili, że od dawna mierzyli i wiedzieli, że jest zasolenie od kilkudziesięciu lat w rzekach, ale jakoś nie ma przepływu informacji - powiedział Proppe.

 

Edwin Bendyk (prezes Fundacji im. Stefana Batorego, "Polityka") na koniec programu mówił o języku kampanii wyborczej i poziomie publicznej debaty. - Jarosław Kaczyński sięga świadomie po instrument, który polega na polaryzacji. Jest na tyle niebezpieczny, że jak już raz po niego sięgnie, to trzeba eskalować. Przeciwnik staje się wrogiem. Niestety znamy z historii takie przypadki, kiedy za słowami mogą iść czyny - ostrzegał rozmówca Grzegorza Kajdanowicza.