Witamy w lecie rewolucji pokolenia Z, pisze "Washington Post". Serbia, Kenia, Nepal, Indonezja, Flipiny - pokolenie urodzone między 1997 a 2012 rokiem wyszło na ulice w ostatnich miesiącach i tygodniach, by "przedefiniować" protesty społeczne. Są wściekli. Mają dość nierówności społecznych, korupcji i bezrobocia. Potrafią podpalić parlament i obalić rząd.
Na YouTube wysyp kanałów z filmami tworzonymi przez sztuczną inteligencję. Jakby ktoś chciał zbadać potencjał, który będzie można politycznie wykorzystać.