"Nie wygląda na panią z depresją". Ginekolodzy rozmawiali o psychiatrii

Oszust podszył się pod lekarkę i wykonywał badania neurologiczne
"W polskim prawie to, że płód jest zdeformowany, absolutnie nie stanowi wskazania do zakończenia ciąży"
Źródło: TVN24
"Nie wygląda na panią z depresją", "Jak na jednej wizycie można rozpoznać chorobę pacjenta w zakresie psychiatrii", "Problemem nie jest brak edukacji seksualnej, tylko raczej brak odpowiedzialności" - takie i inne tezy wygłoszono podczas debaty zorganizowanej w ramach konferencji "Ginekologia i Położnictwo". Dyskusja "ekspertów", w tym ginekologów, której fragmenty upubliczniono, wywołała oburzenie, także wśród psychiatrów.

Konferencja "Ginekologia i Położnictwo" odbyła się w Krakowie 21-22 listopada br. Wydarzenie już wtedy wzbudziło kontrowersje, ponieważ prof. Piotr Sieroszewski, specjalista położnictwa i ginekologii, wystąpił tam z wykładem na temat postępowania z pacjentką w ciąży w sytuacji, gdy u płodu stwierdzono wrodzoną łamliwość kości. Wybór eksperta do wygłoszenia akurat takiej prelekcji budził wątpliwości oraz oburzenie w niektórych środowiskach, ponieważ w tym roku głośno w mediach było o pani Anicie, pacjentce prof. Sieroszewskiego, która po tym jak zdecydowała się na przerwanie ciąży na późnym etapie i przedstawiła stosowne zaświadczenie od psychiatry, została zamknięta na oddziale psychiatrycznym. U płodu, który nosiła, stwierdzono właśnie wrodzoną łamliwość kości.

Teraz o listopadowej konferencji ginekologów zrobiło się jeszcze głośniej, ponieważ w dyskusji dotyczącej aborcji paneliści, między innymi ginekolodzy oraz prawnicy, wypowiadali się na temat psychiatrii w sposób umniejszający tej dziedzinie i powielający szkodliwe dla pacjentów mity. Kolektyw Legalna Aborcja ujawnił nagrania kilku fragmentów tej debaty. W rozmowie z tvn24.pl słowa, które tam padły, skomentowała dr n. med. Aleksandra Krasowska, specjalistka psychiatrii i seksuologii, pracowniczka Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, kierująca Poradnią Leczenia Nerwic Centrum Psychoterapii Szpitala Nowowiejskiego.

1. "Zawsze możemy wziąć pod uwagę taką opcję, że pacjent czy pacjentka celowo chcą nas wprowadzić w błąd. Psychiatra to nie jest taki specjalista, który czyta w myślach, przykłada rękę do skroni i wszystko wie o pacjencie"

"Jak na jednej wizycie można rozpoznać chorobę pacjenta i to, co mu pomoże, w zakresie psychiatrii?"

Psychiatra nie czyta w myślach - zajmuje się medycyną, a nie wróżbiarstwem. Psychiatria jest dziedziną opartą na dowodach naukowych. Badanie psychiatryczne jest dokładne i ma określoną strukturę. Trzeba w nim uwzględnić różne elementy, żeby móc postawić odpowiednie rozpoznanie. Sprawdzamy między innymi to, jak pacjent funkcjonuje w różnych obszarach życia - jaki ma apetyt, jak śpi, w jakiej jest kondycji umysłowej, czy nie traci zainteresowania tym, co wcześniej bardzo go zajmowało.

Tak samo jak w innych specjalizacjach, psychiatra może zlecać dodatkowe badania i prowadzić diagnostykę różnicową po to, aby wykluczyć inne możliwe przyczyny objawów zgłaszanych przez danego pacjenta. Często jesteśmy w stanie postawić rozpoznanie już na pierwszej wizycie, ale - jeśli jest taka potrzeba, mamy jakieś wątpliwości - zapraszamy pacjenta na kolejne spotkania diagnostyczne.

Pacjent zawsze może oszukiwać lekarza, niezależnie od specjalizacji. Z zasady jednak ufamy pacjentom. Gdyby pacjent przyszedł na SOR z bólem głowy, a lekarz kwestionowałby, czy głowa na pewno go boli, to byłoby bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia. Tak samo jest w psychiatrii - pod kątem zaufania do pacjenta nie traktujemy i absolutnie nie powinniśmy traktować cierpienia psychicznego, smutku i obniżonego nastroju w inny sposób niż objawów somatycznych - czyli poważnie.

Nie jest tak, że ktoś przychodzi na wizytę, mówi, że mu ciężko, i od razu dostaje rozpoznanie oraz leki. Pacjent przynosi do nas zespół objawów i naszym - lekarzy - zadaniem jest w oparciu o odpowiednie narzędzia, wykształcenie zdobywane przez lata i doświadczenie, poukładać to, co dzieje się z daną osobą i określić, czy sytuacja wymaga leczenia, czy na dany moment nie.

Kiedy do psychiatry zgłasza się kobieta w ciąży do oceny stanu psychicznego, powinno się postępować tak samo jak z innymi pacjentami - nie spieszyć się, nie rezygnować z dokładności i rzetelności, nie bagatelizować tego, co zgłasza pacjentka, nie zakładać, że próbuje nas zmanipulować. Naszą rolą jest stwierdzić, czy zgłaszane objawy spełniają kryteria zaburzenia psychicznego i jakie jest rokowanie, czy kontynuacja ciąży zagraża życiu lub zdrowiu. To dla nas nic nadzwyczajnego – w psychiatrii spotkamy wielu pacjentów, którzy znaleźli się w okolicznościach, które są dla nich trudne do wytrzymania i z którymi sobie nie radzą.

2. Ocena poczytalności sprawcy zajmuje od czterech do ośmiu tygodni obserwacji

Poczytalność, czyli zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem, ocenia się na przykład w toku postępowania prokuratorskiego. Nie ma to nic wspólnego z sytuacją, w której człowiek źle się czuje i zgłasza się po pomoc do psychiatry.

Po drugie, zdecydowana większość badań psychiatrycznych, w których oceniana jest poczytalność, ma charakter jednorazowy. Na obserwację trwającą od czterech do sześciu tygodni, z możliwością wydłużenia do ośmiu tygodni, kieruje się pacjenta tylko, jeżeli zespół dwóch psychiatrów po badaniu stwierdza, że nie może jednoznacznie określić, czy dana osoba jest poczytalna, ma poczytalność zniesioną lub ograniczoną w stopniu znacznym. Są to jednak sytuacje wyjątkowe, nie rutynowe.

3. Ginekolog może zakwestionować zaświadczenie od psychiatry o tym, że ciąża zagraża zdrowiu lub życiu pacjentki, jeżeli konsultacja psychiatryczna została przeprowadzona online, a nie stacjonarnie

To, że zaświadczenie o tym, że kontynuacja ciąży stanowi zagrożenie dla zdrowia lub życia pacjentki, psychiatra powinien wystawiać podczas osobistej wizyty, zapisano w rekomendacjach Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Jest to ważny dokument, ale dla mnie problematyczny, między innymi ze względu na ten zapis, który nie ma umocowania w polskim prawie. Sama preferuję konsultacje stacjonarne, ponieważ czuję się wówczas bardziej komfortowo i jestem bardziej pewna swoich obserwacji. Natomiast, są to tylko moje preferencje. Nikt nie zakazuje konsultacji online w psychiatrii i jakiejkolwiek innej dziedzinie. Traktuje się je tak jakby były wykonywane przez lekarza osobiście - można zdalnie wystawiać recepty i zwolnienia lekarskie.

Nie ma wymogu, żeby jakąkolwiek grupę pacjentów konsultować wyłącznie stacjonarnie w gabinecie. Dlatego też nie powinno się stawiać kobietom w ciąży specjalnych wymagań. Nie ma do tego żadnych podstaw.
dr n. med. Aleksandra Krasowska, specjalistka psychiatrii i seksuologii

4. "Pacjentka mówi: 'Ja już mam zaświadczenie od psychiatry'. Nie wygląda ta pani na panią w depresji. Nie wygląda ta pani, żeby miała sobie cokolwiek zrobić"

To nie jest prawda. Po wyglądzie możemy rozpoznać pacjentka z żółtaczką, nie z depresją. Osoba z depresją nie ma charakterystycznego wyglądu i trzeba zerwać z tym mitem. Osoba z rozpoznaną depresją nie musi się też zachowywać w określony sposób. Nie jest tak, że człowiek, który cierpi psychicznie, na przykład wolniej mówi.

Mówienie, że ktoś "nie wygląda na depresję" to bagatelizowanie pacjentów, a nieuzasadnione podważanie diagnozy od psychiatry jest brakiem szacunku do kolegów po fachu, do dziedziny medycyny, jaką jest psychiatria i do naszego wykształcenia.

5. "Problemem nie jest brak edukacji seksualnej, tylko raczej brak odpowiedzialności. Na to my nie mamy wpływu"

Absolutną podstawą budowania odpowiedzialności jest edukacja seksualna, która w naszym kraju wciąż kuleje. Nie ma innej drogi budowania odpowiedzialności niż przekazywanie rzetelnej wiedzy dostarczanej przez profesjonalistów, a nie kolegów czy koleżanki albo twórców z portali społecznościowych. To nie są opinie - skuteczność edukacji seksualnej w zwiększaniu bezpieczeństwa i budowaniu świadomości na temat zdrowia seksualnego jest potwierdzona w wielu badaniach.

Czytaj także: