Trwa wewnętrzny konflikt w Prawie i Sprawiedliwości. W poniedziałek były prezes TVP Jacek Kurski zasugerował, że Mateusz Morawiecki działa na szkodę PiS. Jak ocenił we wpisie na X, Morawiecki "dopuścił swój udział w 'wielkiej koalicji' z KO i Tuskiem, zapowiedział zaniechanie rozliczenia winnych bezprawia, represji wobec opozycji i łamania konstytucji oraz odciął się od niektórych naszych kolegów, będących obiektem nagonki Koalicji 13 Grudnia". Miał na myśli wywiad, jakiego w listopadzie Morawiecki udzielił portalowi Gazeta.pl, o czym mówiliśmy w "Podcaście politycznym".
Morawiecki we wtorkowej rozmowie na antenie TV Republika skomentował słowa Kurskiego, które przypomniał mu prowadzący. - Nie wiem, czy musimy zajmować się zawodnikiem, który z drugiego miejsca [na liście wyborczej - red.] osiągnął szósty wynik i próbuje pouczać nas, w jaki sposób zdobywać wyborców - odparował początkowo były premier, ale na tym nie poprzestał.
Morawiecki o Kurskim: wbił wtedy sztylet prezesowi
Morawiecki skrytykował też byłego prezesa Telewizji Polskiej za postawę po tragedii smoleńskiej z 2010 roku.
- Co pan Kurski wtedy opowiadał o tej wielkiej tragedii, kiedy planował swoją zdradę i która to zdrada nastąpiła w 2011 roku? Wbił wtedy sztylet prezesowi Kaczyńskiemu i PiS-owi - powiedział Morawiecki. - Myślę, że taki człowiek naprawdę powinien się potrafić ugryźć w język - dodał.
W 2011 roku Jacek Kurski, razem ze Zbigniewem Ziobrą i Tadeuszem Cymańskim, zostali wykluczeni z PiS. Wcześniej publicznie krytykowali partię. Po wyrzuceniu Kurski zaangażował się w tworzenie Solidarnej Polski, z której później też został wyrzucony za "szkodzenie wizerunkowi".
W wyborach do PE w 2024 roku Jacek Kurski nie zdobył mandatu europosła. Uzyskał 32 222 głosy i szósty wynik na liście liczącej dziesięcioro kandydatów. Startował z drugiego miejsca.
Morawiecki: słowa o koalicji z Tuskiem zmanipulowane
Były premier przypomniał ponadto, że słowa o szerokiej koalicji w Donaldem Tuskiem padły w odpowiedzi na pytanie, czy rozważyłby to w obliczu ataku ze strony Rosji. Zaznaczył, że jego przeciwnicy na prawicy wyrwali te słowa z kontekstu.
"Wyobrażam siebie, że wszystkie partie tworzą rząd jedności narodowej, jak to było w 1920 r." - mówił Morawiecki, pytany przez dziennikarza Gazeta.pl Grzegorza Sroczyńskiego o ewentualny sojusz w obliczu wojny.
- Jak ja bym zadał panu pytanie, czy podałby pan rękę Tuskowi, jeżeli to by uratowało życie 10 tysięcy ludzi, to myślę, że każdy normalny człowiek odpowiedziałby, że tak - komentował w Republice. - Ale jeżeli ktoś znany na prawicy, grabiąc liście, podaje tylko pierwszą część tego zdania i mówi, "Mateusz Morawiecki podałby rękę Tuskowi", to jak to inaczej określić niż manipulacja? - pytał Morawiecki.
Autorka/Autor: mgk/lulu
Źródło: TV Republika, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP