13 grudnia na numer stacjonarny starszego małżeństwa zadzwonił mężczyzna, przedstawiający się jako pracownik banku, informując, że ma przesyłkę dla syna, którą doręczy kurier pod wskazany adres. Po zakończonym połączeniu otrzymali kolejny telefon, tym razem od osoby, która przedstawiała się jako oficer Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Gotówkę zostawili przed drzwiami
"Oszust opowiedział historię o tym, że mundurowi rozpracowują szajkę złodziei wyłudzających pieniądze na terenie ich osiedla. Prosił, by zebrali wszystkie pieniądze z mieszkania i położyli je przed drzwiami wejściowymi, a gotówka zostanie odebrana i zabezpieczona przez policjanta" - przekazuje w komunikacie małopolska policja. "Jak zapewniał, tylko w taki sposób uda się zatrzymać przestępców i uchronić dobytek mieszkańców. 'Funkcjonariusz' podał wymyślone nazwisko i numer odznaki. Poprosił, by nie przerywać rozmowy telefonicznej i wybrać numer 997. Wtedy inny głos w słuchawce przekonał ofiary, że biorą udział w akcji rozpracowania oszusta" - dodaje.
Kontakt się urwał
Oszuści wywierali presję czasu i nie dali małżeństwu możliwości zweryfikowania wszystkich informacji. Ci ostatni zrobili wszystko tak, jak im kazali dzwoniący. Po odebraniu pieniędzy, około miliona złotych, z klatki schodowej przez "policjanta" kontakt się zakończył.
82-letnia kobieta i jej 83-letni mąż zorientowali się, że zostali oszukani. Złożyli zawiadomienie w jednym z krakowskich komisariatów. Policjanci zajmują się tą sprawą.
Pamiętajmy o tym, że funkcjonariusze policji nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie oraz nigdy nie proszą o przekazanie lub pozostawienie pieniędzy. W momencie, kiedy ktoś będzie chciał nas oszukać, podając się przez telefon za policjanta - zakończmy rozmowę telefoniczną i upewnijmy się, że połączenie zostało przerwane. Jeżeli nie wiemy, jak zareagować, powiedzmy o podejrzanym telefonie komuś z bliskich.przypomina Policja
Autorka/Autor: pop
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock