Jeden z uczniów Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Stężycy (woj. pomorskie) zdecydował się wystąpić przed kamerą TVN24. Taką decyzję podjął m.in. po tym, jak w lokalnych mediach opublikowano anonimowy list otwarty, którego autorzy twierdzą, że informacje zawarte w reportażu dziennikarza tvn24.pl Tomasza Słomczyńskiego "to zwykłe pomówienia i insynuacje". 17-letni Szymon opowiedział o poniżaniu i karach, których dopuszczać się miał trener Michał Chmielewski. Sprawie przygląda się prokuratura.
19 stycznia opisaliśmy w reportażu Akademia Mistrzostwa Gnojenia? "Normą wyzywanie od debili, grubasów i ciot" praktyki, jakie miał stosować wobec uczniów i zawodników - nastoletnich piłkarzy, dyrektor Akademii Piłkarskiej w Stężycy, trener Michał Chmielewski. Działa ona przy klubie sportowym Radunia Stężyca.
W poniedziałek i wtorek w lokalnych portalach (zkaszub.info oraz expresskaszubski.pl) został opublikowany "List otwarty rodziców uczniów Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Stężycy". Jego autorzy stwierdzają, że w naszym artykule znalazły się "zwykłe pomówienia oraz insynuacje trenerów" oraz "kilku chłopców", a rodzice "pragną wyrazić pozytywną opinię" o Szkole Mistrzostwa Sportowego Stężyca przyznając, że stworzono tam "unikatowe warunki do treningu młodym piłkarzom w skali całego województwa i kraju" oraz że ich dzieci "z uśmiechem na twarzy wyjeżdżają do internatu, szkoły, a przede wszystkim na treningi, które są koordynowane przez dyrektora Chmielewskiego". Jak informowaliśmy we wtorek, portal zkaszub.info opublikował "list otwarty" bez żadnych podpisów.
W środę portal podał, że "na na adres mailowy redakcji wpłynęła aktualna lista podpisów", że podpisało się "około 30 rodziców" i "kolejni również zamierzają złożyć swój podpis". Nazwiska tych osób pozostały do wiadomości redakcji.
Szymon: straciłem zapał do piłki
Jeden z uczniów, którzy doświadczyli mobbingu ze strony trenera, 17-letni Szymon Szulc, zdecydował się przed kamerą opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Jednym z powodów był właśnie anonimowy list mówiący o "pomówieniach".
- Byliśmy po prostu poniżani przy wszystkich innych, a inni byli bezradni, nie mogli nic zrobić i tylko patrzyli na to, co się dzieje - relacjonuje nastolatek. I dodaje: - Była sytuacja, gdzie musiałem stać na mrozie i marznąć. Nie wiedziałem nawet dlaczego.
Jak mówi, okazało się, że była to kara za to, że dzień wcześniej nie uczestniczył w treningu.
Obraz przedstawiany przez 17-latka jest porażający. Do obrażania, przeklinania i wyzywania dochodziło wielokrotnie. Szymon przyznał, że jest pod opieką psychologa i że stracił zapał i pasję do piłki nożnej. - Chciałem o tym opowiedzieć, żeby nikogo innego nie spotkało takie traktowanie - podkreślił.
Jak przekazał prokurator Marek Kopczyński z Prokuratury Rejonowej w Kartuzach, śledczy sprawdzają, czy zachowanie trenera spełnia znamiona przestępstwa. - Po zaznajomieniu się przez referenta z treścią opublikowanego na portalu tvn24.pl artykułu, zostanie podjęta decyzja, w jakim zakresie będą prowadzone te czynności. Po ich przeprowadzaniu zapadnie kolejna decyzja: albo o odmowie wszczęcia postępowania, albo o przeprowadzeniu postępowania przygotowawczego - poinformował prokurator.
Kara: nawet osiem lat więzienia
W ocenie chłopców, z którymi rozmawialiśmy, a także ich rodziców, jak i innych trenerów (którzy zostali zwolnieni z pracy lub odsunięci od pracy z młodymi piłkarzami), Michał Chmielewski stosował przemoc psychiczną, mobbing wobec swoich podopiecznych. Jak wynika z relacji świadków, trener miał wyzywać uczniów, stosując wulgaryzmy, a także nazywać ich "pedałami", "grubasami" i "ciotami". Jak twierdzą poszkodowani, nie były to sytuacje incydentalne, ale "norma" w kontaktach nastolatków z dyrektorem Akademii Piłkarskiej.
Dla co najmniej trzech nastolatków stres związany z zajęciami w Szkole Mistrzostwa Sportowego (funkcjonującej przy ZKiW w Stężycy) skończył się koniecznością korzystania ze wsparcia psychologa i psychiatry.
Jak zwracał uwagę adwokat Zbigniew Krüger, tego rodzaju zachowania opiekuna wobec uczniów mogą być zakwalifikowane jako przestępstwo "znęcania się" lub "nękania". Grożą za to kary nawet do ośmiu lat więzienia.
Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy Wojewodzie Pomorskim prowadziła postępowanie wobec Chmielewskiego. Jak wynika z ustaleń tvn24.pl, rzeczniczka dyscyplinarna Barbara Leśniewska przesłuchała siedem osób, jednak nie było wśród nich żadnej z osób poszkodowanych, z którymi rozmawialiśmy, nie przesłuchała również trenerów, nauczycieli czy psychologa, którzy mogli zaświadczyć o zachowaniach trenera, których byli świadkami.
W takiej sytuacji - w ocenie adwokata Zbigniewa Krügera - prokurator powinien sprawdzić również, czy nie doszło do przestępstwa urzędniczego polegającego na niedopełnieniu obowiązków. Grozi za to kara nawet do trzech lat więzienia.
17-letni Szymon także przekazał nam, że nikt go nie przesłuchiwał w tej sprawie. Jak mówił, dla niego zachowanie urzędników, wójta oraz dyrektora szkoły wygląda na tuszowanie sprawy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24