FBI ujawnia pierwszy dokument w sprawie ataków z 11 września

Źródło:
Reuters

W dniu obchodów 20. rocznicy ataków z 11 września FBI opublikowało pierwszy dokument dotyczący śledztwa w tej sprawie i sugestii, jakoby wsparcia w przygotowywaniu zamachów miały udzielać saudyjskie władze. Odtajnienie rządowych dokumentów, pod naciskiem rodzin ofiar, zarządził prezydent Joe Biden.

Rodziny ofiar zamachów apelowały do prezydenta Joe Bidena o rezygnację z udziału w obchodach rocznicowych, gdyby nie spełnił ich żądań. Na początku września Biden wydał rozporządzenie wykonawcze, w którym nakazał przegląd, odtajnienie i ujawnienie rządowych dokumentów związanych z atakami terrorystycznymi sprzed 20 lat. Przypomniał przy tym, że wypełnia swoje zobowiązanie z kampanii wyborczej.

>> Amerykanie odtajnią dokumenty na temat zamachów z 11 września. Biden: wypełniam moje zobowiązanie

Opublikowany przez FBI, częściowo zredagowany i liczący 16 stron dokument opisał kontakty między terrorystami, którzy porwali cztery samoloty a ich saudyjskimi współpracownikami. Nie ma jednak dowodów na to, że rząd w Rijadzie był współwinny ataków, w których zginęło 2997 osób.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Zamach na World Trade Center 11 września 2001 rokuGetty Images / Masatomo Kuriya

Agencja Reutera zwróciła uwagę, że Arabia Saudyjska od dawna twierdzi, że nie odgrywała roli w atakach 11 września. Waszyngtońska ambasada Arabii Saudyjskiej nie odpowiedziała dotąd na pytania dziennikarzy, wysłanych późną porą w sobotę.

W oświadczeniu wydanym 8 września dyplomaci oświadczyli natomiast, że ​​Arabia Saudyjska zawsze opowiadała się za przejrzystością wydarzeń z 11 września 2001 roku i z zadowoleniem przyjmuje zamiar ujawnienia przez Stany Zjednoczone tajnych dokumentów dotyczących zamachów.

"Jak pokazały wcześniejsze dochodzenia, w tym Komisja 9/11 i opublikowanie tak zwanych '28 stron', nigdy nie pojawiły się żadne dowody wskazujące, że rząd saudyjski lub jego urzędnicy mieli wcześniej wiedzę o ataku terrorystycznym lub byli w jakikolwiek sposób w to zamieszani" - napisali w oświadczeniu.

Amerykańscy dziennikarze przypomnieli, że 15 z 19 porywaczy pochodziło z Arabii Saudyjskiej. Amerykańska komisja rządowa nie znalazła jednak żadnych dowodów na to, że Rijad bezpośrednio finansował Al-Kaidę, grupę terrorystyczną, chronioną wówczas przez talibów w Afganistanie. "Otwarte pozostaje pytanie, czy poszczególni urzędnicy saudyjscy mogli mieć wiedzę na temat planowanych ataków" - ocenia Reuters.

Agencja zwróciła także uwagę, że rodziny około 2500 zabitych i ponad 20 tysięcy rannych osób, firmy, a także ubezpieczyciele pozwali Arabię ​​Saudyjską w tej sprawie o miliardy dolarów.

W oświadczeniu opublikowanym w imieniu organizacji "9/11 Families United", Terry Strada, której mąż Tom zginął 11 września, oceniła, że dokument wydany przez FBI w sobotę "wyjaśnia wszelkie wątpliwości co do współudziału Arabii Saudyjskiej w atakach".

"Teraz tajemnice Saudyjczyków zostały ujawnione i nadszedł już czas, aby Królestwo przyznało się do roli swoich urzędników w mordowaniu tysięcy ludzi na amerykańskiej ziemi" - napisano w oświadczeniu.

Uroczystości rocznicowe zamachów na WTC. Relacja korespondenta "Faktów" TVNTVN24

Autorka/Autor:akw/kab

Źródło: Reuters