Brutalnie pobili, nieprzytomnych podpalili na stosie z mebli. Ruszył proces

Trzech mężczyzn podejrzanych o zabójstwo i podpalenie mieszkania
Trzech mężczyzn podejrzanych o zabójstwo i podpalenie mieszkania (27.03.2025)
Źródło: KMP Chełm
Na ławie oskarżonych zasiadło trzech mężczyzn, którzy odpowiedzą za zabicie ze szczególnym okrucieństwem 42-latka i 66-latka. Z ustaleń śledczych wynika, że po brutalnym pobiciu położyli nieprzytomnych na stosie z mebli i podpalili. Nie przyznają się do winy.

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył w środę proces trzech mężczyzn oskarżonych o zabicie dwóch osób w marcu w mieszkaniu przy ul. Narutowicza w Chełmie (Lubelskie). Według ustaleń prokuratury, najpierw brutalnie pobili, a potem nieprzytomnych chcieli spalić na stosie z mebli. Grozi im dożywocie.

Prokuratura oskarżyła dwóch braci: 39-letniego Tomasza B. i 35-letniego Krzysztofa B. oraz 37-letniego Piotra B. o zabicie ze szczególnym okrucieństwem mężczyzn w wieku 42 i 66 lat.

Są w areszcie (27.03.2025)
Są w areszcie (27.03.2025)
Źródło: KMP Chełm

Odmówili składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania

Mężczyźni usłyszeli też zarzuty sprowadzenia zagrożenia życia i zdrowia wielu osób w wyniku pożaru mieszkania w kamienicy przy ul. Narutowicza w Chełmie. Dodatkowo najstarszy z mężczyzn jest również podejrzany o wywieranie wpływu na jednego ze świadków.

Oskarżeni przed sądem nie przyznali się do zarzucanych im czynów, odmówili składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. - Nie dokonałem żadnego z zarzucanych mi przestępstw - mówił Tomasz B.

Sąd przesłuchał także świadka, który zauważył pożar w kamienicy przy ul. Narutowicza i zadzwonił po służby. Zeznawał, że widział, jak z budynku wychodzą dwie-trzy osoby, a kolejną spotkał na klatce. Jedna z nich odpowiedziała mu, że "to samo zgaśnie".

Świadek: było widać, że oni nad sobą nie panują

Według ustaleń śledczych, podczas picia alkoholu Tomasz B. - z nieustalonego dotąd powodu - zaatakował pokrzywdzonych. Do ataku dołączyli pozostali oskarżeni, którzy - jak podano - wielokrotnie bili swoje ofiary pięściami oraz kopali po głowach i całym ciele. Najbardziej agresywny był Tomasz B., który uderzył też jedną z ofiar krzesłem w tułów.

Moment uderzenia został uwieczniony na nagraniu z prywatnego monitoringu obejmującego kamienicę przy ul. Narutowicza. Według relacji jednego ze świadków zdarzenia, "było widać, że oni (oskarżeni) nad sobą nie panują; ten Tomasz B. dostał jakiejś białej gorączki".

Ułożyli na stosie i podpalili

Brutalnie pobici mężczyźni stracili przytomność. Oskarżeni zabrali znalezione w mieszkaniu materiały tekstylne oraz meble i ułożyli te rzeczy oraz pokrzywdzonych w stos, który następnie Tomasz B. podpalił. Po zajęciu pomieszczenia przez ogień oskarżeni wyszli z mieszkania.

66-letni pokrzywdzony zmarł następnego dnia w szpitalu w wyniku wstrząsu oparzeniowego. Stwierdzono u niego rozległe oparzenia czwartego stopnia, a także m.in. tłuczone rany głowy i twarzy, krwiaki.

U młodszego z mężczyzn sprawcy spowodowali zwęglenie niemal całej powierzchni ciała z dużymi ubytkami tkanek. Stwierdzono też duże ilości sadzy w drogach oddechowych, wskazujące na życie i oddychanie pokrzywdzonego w momencie pożaru.

Byli wielokrotnie wcześniej karani

Według prokuratury, bezpośrednią przyczyną śmierci pokrzywdzonych było ich podpalenie, a oskarżeni "celowo rozciągali w czasie moment pozbawienia życia pokrzywdzonych".

Oskarżeni byli wielokrotnie wcześniej karani. Wszyscy są obecnie aresztowani. Grozi im dożywocie.

Kolejny termin rozprawy wyznaczony jest na 17 listopada.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: