Messi, Naymar, Robben. Ewentualnie Benzema, Mueller czy van Persie. Gdziekolwiek nie spojrzeć, w rankingach najlepszych piłkarzy fazy grupowej mistrzostw świata są te same oklepane nazwiska. Sport.tvn24.pl postanowił wybrać dziesięciu zawodników, o których przed mundialem nie słyszał prawie nikt, ale dzięki świetnym występom znaleźli się w notesach wielu skautów.
Pisząc "prawie nikt" oczywiście nie wliczamy nałogowych maniaków Football Managera, którzy jednego czy drugiego z tego grona odkryli już w czasach, gdy miał piętnaście lat. O kilku mogli usłyszeć kibice oglądający mecze innych lig niż europejskie Top 5, ewentualnie "na papierze" mniej pasjonujących spotkań pucharowych.
Żaden z wybranych przez nas zawodników nie kosztuje astronomicznych pieniędzy, choć oczywiście mamy świadomość niedoskonałości wycen transfermarkt.de. Na kilku byłoby stać połowę klubów T-Mobile Ekstraklasy, z drugiej strony część mogłaby śmiało grać w najlepszych zespołach świata. Nie chcieliśmy ich w żaden sposób szeregować umiejętnościami, więc ustawiliśmy tylko alfabetycznie.
Charles Aranguiz (25 lat, Chile, SC Internacional)
W cieniu Arturo Vidala i Alexisa Sancheza, co specjalnie dziwić nie może. Wartojednak na tego zawodnika zwrócić uwagę. Pewne miejsce w wyjściowej jedenastce, bramka i asysta w meczu z Hiszpanią, niesamowita wydolność i wola walki - to czynniki, które już zwróciły uwagę bardzo zainteresowanego tym zawodnikiem Udinese. Aranguiz znalazłby sobie miejsce w prawie każdym zespole choćby też ze względu na swoją uniwersalność - może grać praktycznie na każdej pozycji w drugiej linii.
Wartość wg transfermarkt: 2,2 mln euro.
Muhamed Besić (21 lat, Bośnia i Hercegowina, Ferencvaros)
Dwa lata temu odmówił występu w zespole U-21 i przez ten czas nie dostawał żadnych powołań. Safet Susić dołączył go jednak do składu na mundial, na którym grający w Ferencvarosie jako stoper Besić rozegrał wszystkie trzy mecze w pełnym wymiarze czasowym na pozycji defensywnego pomocnika. HSV może pluć sobie w brodę, że dwa lata temu sprzedało go za pół miliona euro, bo teraz dostałoby za niego zdecydowanie więcej.
Wartość wg transfermarkt: 1 mln euro.
Memphis Depay (20 lat, Holandia, PSV)
No dobra, to akurat kompletny anonim nie jest. Jeśli ktoś śledzi Eredivisie to wie, że w ostatnim sezonie skrzydłowy PSV zdobył dwanaście bramek i dorzucił osiem asyst. Ale nawet Louis van Gaal "wycenia" go tylko na ławkę rezerwowych. Podniósł się z niej na tych mistrzostwach dwa razy i... zdobył dwa gole oraz wypracował jednego Robinowi van Persiemu. Nieźle jak na 66 minut spędzonych na brazylijskich boiskach, prawda?
Wartość wg transfermarkt: 5 mln euro.
Giancarlo Gonzalez (26 lat, Kostaryka, Columbus Crew)
Jeszcze pół roku temu był zawodnikiem nowojorskiej Valerengi, w której zresztą prezentował się równie dobrze jak na mundialu. Mimo to nie zgłosił się po niego żaden klub z mocniejszej europejskiej ligi, więc Gonzalez zdecydował się wyemigrować do USA. W grupie D miał okazję bezpośrednio walczyć z Waynem Rooneyem, Edinsonem Cavanim czy Mario Balotellim i jako kryjący środkowy obrońca spisał się świetnie - jego drużyna straciła tylko jednego gola.
Wartość wg transfermarkt: 0,6 mln euro.
Miguel Layun (26 lat, Meksyk, CF America)
Niewiarygodne, że ten zawodnik ma już 26 lat i nigdy nie sięgnął po niego żaden europejski klub. No dobra, wiarygodne, jeśli weźmiemy pod uwagę wysokości kontraktów, jakie płaci się w lidze meksykańskiej. Ale do rzeczy - gra z lewej strony meksykańskiej pięcioosobowej formacji obronnej, która w arcytrudnej grupie straciła raptem jednego gola. To już mówi sporo, a jeśli jeszcze dodać do tego jego bardzo ofensywne usposobienie i potężny strzał z dystansu. Na razie po żadnym piłka na tym mundialu w siatce nie zatrzepotała, ale w ogóle nas nie zdziwi, jeśli w ten sposób trafi w meczu o ćwierćfinał przeciwko Holendrom.
Wartość wg transfermarkt: 2,3 mln euro.
Konstantinos Manolas (23 lata, Grecja, Olympiacos)
Podobni jak Depay, to także jest zawodnik, o którym można już było usłyszeć wcześniej, w końcu mowa o liderze obrony Olympiakosu i reprezentacji. Mundial rozpoczął co prawda od dostosowania się do fatalnego poziomu partnerów w meczu z Kolumbią, ale już później grał jak profesor. Świetna szybkość przy wzroście 189 cm, duże ogranie jak na 23-letniego stopera plus kryzys finansowy szalejący w greckiej Super Lidze to czynniki gwarantujące, że już niedługo zmieni klub. I wcale nie zdziwimy się jeśli będzie to jedna z największych firm Premier League czy Primera Division.
Wartość wg transfermarkt: 5,28 mln euro.
Divock Origi (19 lat, Belgia, Lille)
Choć w ostatnim sezonie Ligue 1 strzelił pięć goli, to i tak nie kojarzyła go nawet belgijska królowa. Nic dziwnego, napastnik Lille w dorosłej reprezentacji był praktycznie anonimem. Podchody pod skaperowanie go robiła kenijska federacja i w dużej mierze z tego powodu Marc Wilmots dołączył go do kadry na MŚ. Ten odwdzięczył się świetną zmianą w meczu z Algierią - wszedł na boisko i zdobył jedyną bramkę meczu.
Wartość wg transfermarkt: 1 mln euro.
Juan Paredes (26 lat, Ekwador, Barcelona ECU)
Co prawda gra już w Barcelonie, tyle że tej ekwadorskiej. Prawy obrońca na tym mundialu pokazał świetną grę w ataku (mecz ze Szwajcarią), ale przede wszystkim imponuje tym, czym powinien imponować defensor. Umie się świetnie ustawić i odebrać piłkę. I ograniczyć swoje ofensywne zapędy, jak w spotkaniu z Francją, kiedy po czerwonej kartce dla Antonio Valencii grał jako trzeci stoper.
Wartość wg transfermarkt: 1,4 mln euro.
Yeltsin Tejeda (22 lata, Kostaryka, Saprissa)
Pewniak w składzie Kostaryki, która sensacyjnie wygrała grupę śmierci. Wybiegany, walczący o każdą piłkę defensywny pomocnik, który umie także podać do przodu. W rodzimej lidze osiągnął już wszystko i na pewno z chęcią przeniesie się do Europy. Stać na niego połowę klubów T-Mobile Ekstraklasy, ale raczej wątpliwe, by wybrał akurat nasz kraj. Imię mogłoby sugerować raczej kierunek bardziej wschodni.
Wartość wg transfermarkt: 0,55 mln euro.
Enner Valencia (25 lat, Ekwador, Pachuca)
Valencia miał być gwiazdą i liderem Ekwadoru. Sęk w tym, że Antonio, ten z Manchesteru United, a nie napastnik meksykańskiej Pachuki. Enner nie pogra w niej zresztą chyba za długo, bo zinteresowanie nim wykazują wielkie europejskie firmy, dla których sprowadzenie Ekwadorczyka nie powinno być większym problemem. Przed mundialem miał w kadrze na koncie raptem cztery gole, wszystkie w meczach towarzyskich. Teraz dorzucił trzy, z tym że w spotkaniach o najwyższą stawkę.
Wartość wg transfermarkt: 1,6 mln euro.
Autor: Marcin Iwankiewicz / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA