Około godziny siódmej rano pierwszych siedmiu izraelskich zakładników zostało przekazanych przez Hamas pod opiekę Czerwonego Krzyża. Około godziny 10.00 uwolniono kolejnych 13. Jak informują media, cała dwudziestka przejdzie wstępne badania lekarskie w szpitalu polowym w Re'im, tam też po raz pierwszy od dwóch lat spotyka się ze swoimi bliskimi. Następnie uwolnieni zakładnicy zostaną przewiezieni do szpitali na kompleksowe badania.
Media podały nazwiska uwolnionych, potem potwierdziło je wojsko. Wśród nich jest Omri Miran. Historię jego i jego rodziny opisywały media na całym świecie.
Kim jest Omri Miran
Omri Miran został porwany 7 października 2023 roku na oczach żony Lishay i dwóch małych córek, gdy palestyński Hamas przeprowadził atak na Izrael, zabijając blisko 1200 osób i porywając 251. Mający podwójne obywatelstwo - izraelskie i węgierskie - Miran mieszkał w kibucu Nahal Oz, pracował jako terapeuta shiatsu i ogrodnik. Terroryści transmitowali na żywo dramatyczne sceny z jego uprowadzenia.
Mężczyzna, jego żona i dzieci - dwuletnie i kilkumiesięczne - zamknęli się w pokoju w swoim domu. Bojownicy Hamasu trzymali na muszce ich sąsiada i kazali mu błagać Mirana, aby otworzył mu drzwi. Gdy tak się stało, wyciągnęli z domu całą rodzinę. W trzygodzinnym nagraniu opublikowanym wtedy na Facebooku widać było, jak terroryści mierzą z broni do rodziców i dzieci. Ostatecznie pozostawili matkę z córkami, zabrali Omriego Mirana. Dwuletnia córka Roni próbowała pobiec za terrorystami i krzyczała, że chcą zabić jej ojca.
Żona Lishay Miran-Lavi przez długi czas nie wiedziała, czy jej mąż żyje. Prowadziła czat na WhatsAppie, który nazwała Notatkami dla Omriego. Zaczęła pisać tam wiadomości do męża, wierząc, że kiedyś będzie mógł je odczytać. "Kochany, po powrocie będziesz musiał poznać tak wiele osób. Wspaniali ludzie, którzy mi pomagają. Obcy, którzy stali mi się tak bliscy, jak to tylko możliwe" - pisała. Jej wiadomości często dotyczyły dzieci: "Roni właśnie powiedziała ci dobranoc przy oknie, jak co wieczór. Mówi, że jej nie słyszysz, a ona cię nie widzi… Naprawdę cię brakuje w jej życiu i coraz trudniej jej się z tym pogodzić". Nie ustawała w działaniach na rzecz powrotu męża do domu.
W kwietniu, prawie rok po tym, jak ostatni raz Omri Miran dał znak życia, Hamas opublikował film z jego udziałem. Lishay Miran-Lavi przekazała wtedy: "Zawsze mówiłam i zawsze wiedziałam, że Omri jest ocalałym". Nie zgodziła się wtedy na opublikowanie nagrania w mediach. Na swoim koncie na portalu X napisała 24 kwietnia: "To nagranie wideo, opublikowane nie z litości, ale w ramach psychologicznej wojny Hamasu. A jednak (Omri) był tam. Żywy. Wyczerpany, głodny, torturowany, ale żywy. Omri jest ojcem naszych dwóch córek, Roni i Almy. Nie słyszały jego głosu od 7 października. Nie czuły jego ramion wokół siebie ani nie zaznały pocieszenia w jego obecności przez 566 dni. Jak mam im wytłumaczyć, że świat się kręci, podczas gdy ich ojciec pozostaje uwięziony w rękach terrorystów? Jak to możliwe? Jak świat może na to pozwalać?".
Teraz, po 737 dniach w niewoli, mężczyzna wraca do żony i dzieci. Miran-Lavi na swoim koncie na portalu X opublikowała zdjęcie z ich spotkania z opatrzonym sercem komentarzem: "Tatuś Omri jest w domu". Jak podał portal dziennika "The Times of Israel", Omri Miran rozmawiał z córkami, obecnie czteroletnią Roni i dwuletnią Almą, za pośrednictwem tabletu. Obecnie dziewczynki czekają na ojca wraz z innymi członkami rodziny w szpitalu Ichilov w Tel Awiwie.
Autorka/Autor: Anna Zaleska
Źródło: CNN, BBC, jpost.com
Źródło zdjęcia głównego: Itay Cohen / Reuters / Forum