Stany Zjednoczone potępiają uporczywe stosowanie przez Rosję brutalnej taktyki wobec pokojowych demonstrantów i dziennikarzy drugi tydzień z rzędu - oświadczył amerykański sekretarz stanu Antony Blinken. W wywiadzie przekazał, że Stany Zjednoczone rozważą możliwe kroki dyplomatyczne wobec Rosji, ale też Korei Północnej.
Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken w wyemitowanym w poniedziałek wywiadzie dla sieci NBC News przekazał, że "nowa amerykańska administracja prowadzi przegląd polityki zagranicznej". Zwrócił przy tym uwagę na aresztowanie w Rosji opozycjonisty Aleksieja Nawalnego i represje wobec broniących go demonstrantów, domniemane nagrody wypłacane przez Moskwę za zabijanie żołnierzy USA w Afganistanie, ingerencję Rosji w wybory prezydenckie w USA w 2020 roku i ataki hakerskie na informatyczne systemy instytucji federalnych.
Blinken przekazał, że Stany Zjednoczone analizują możliwe reakcje na działania Moskwy, jednak nie zapowiedział nałożenia konkretnych sankcji. Podkreślił jednak, że jest "głęboko wstrząśnięty" brutalnym tłumieniem protestów w Rosji.
- Stany Zjednoczone potępiają uporczywe stosowanie przez Rosję brutalnej taktyki wobec pokojowych demonstrantów i dziennikarzy drugi tydzień z rzędu. Ponawiamy nasze wezwanie do Rosji do uwolnienia zatrzymanych za korzystanie z praw człowieka, w tym Aleksieja Nawalnego - zaapelował szef amerykańskiej dyplomacji.
Polityk wypowiadał się po masowych demonstracjach w Rosji, które zostały brutalnie stłumione. Monitorujący zatrzymania w Rosji portal OWD-Info przekazał, że policja zatrzymała w niedzielę ponad pięć tysięcy protestujących.
CZYTAJ WIĘCEJ: Komisariaty "nie radziły sobie z napływem zatrzymanych". Zapadają wyroki po protestach
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział tego dnia, że Moskwa zignoruje komentarze Blinkena. Ostrzegł Waszyngton przed nałożeniem jakichkolwiek nowych sankcji.
Wypowiadając się w kwestii Korei Północnej, Blinken oświadczył, że dodatkowe sankcje mogą zostać zastosowane we współpracy z amerykańskimi sojusznikami jako sposób na denuklearyzację Półwyspu Koreańskiego. Dodał, że inne sposoby obejmują nieokreślone bliżej rozmowy dyplomatyczne.
Północnokoreański przywódca Kim Dzong Un, kilka dni przed objęciem urzędu przez Bidena, powiedział, że porzucenie wrogiej polityki będzie kluczowe dla Korei Północnej i Stanów Zjednoczonych. Kim nazwał Stany Zjednoczone "największym wrogiem" i stwierdził, że polityka Waszyngtonu wobec jego kraju nie zmieni się niezależnie od tego, kto jest w Białym Domu.
Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl