Ścigali go czescy i polscy policjanci. Ominął blokadę, padły strzały

Kierowca został zatrzymany w Wojcieszycach
Zarzuty dla 30-latka, który uciekał fiatem ducato przed policją
Źródło: TVN24
Policjanci zatrzymali kierowcę, który uciekał skradzionym samochodem. Pościg zaczął się w Czechach. Kiedy uciekający zbliżał się do granicy, do akcji przyłączyli się polscy funkcjonariusze. Kierowca minął blokadę z kolczatką. Gdy ruszył wprost na jednego z policjantów, padły strzały ostrzegawcze. 30-latek usłyszał zarzuty czynnej napaści na funkcjonariusza oraz kradzieży pojazdu. Trafił na trzy miesiące do aresztu.

Polscy policjanci dostali od strony czeskiej we wtorek, 7 października, po godzinie 16 informację o uciekającym kierowcy fiata ducato.

- Kierowca fiata ducato na czeskich numerach rejestracyjnych uciekał z Czech w kierunku Jakuszyc. Nasi funkcjonariusze próbowali go zatrzymać, ale jechał dalej - przekazała nam podinsp. Edyta Bagrowska z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.

Pościg transgraniczny zakończony strzałami

Na wysokości Piechowic jeleniogórscy policjanci zorganizowali posterunek blokadowy. Kierowca, widząc funkcjonariuszy, zatrzymał pojazd, po czym próbował zawrócić, a następnie ruszył wprost na jednego z policjantów.

- Wobec bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia funkcjonariusza, inny policjant oddał strzały ostrzegawcze w celu unieruchomienia pojazdu. Pomimo to kierowca kontynuował ucieczkę, łamiąc liczne przepisy ruchu drogowego i stwarzając poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu - podała podinsp. Edyta Bagrowska.

Kierowca zatrzymany

Kilka kilometrów dalej, w Wojcieszycach, mężczyzna zjechał z drogi głównej na łąkę, porzucił samochód i podjął próbę ucieczki pieszo. Po krótkim pościgu został zatrzymany przez funkcjonariuszy ze Szklarskiej Poręby. "Zatrzymanym okazał się 30-letni mieszkaniec powiatu lwóweckiego. Zachowanie mężczyzny wskazywało, że może on znajdować się pod wpływem środków odurzających - wstępne badanie testerem potwierdziło te przypuszczenia" - dodaje policjantka.

Kierowca został zatrzymany w Wojcieszycach
Kierowca został zatrzymany w Wojcieszycach
Źródło: Policja Jelenia Góra

Pojazd został odzyskany i wróci do właściciela.

"To była potężna akcja"

- Wydawało mi się, że to może jakieś ćwiczenia polskich i czeskich służb. Później się okazało, że gonili kierowcę busa. To była potężna akcja - dwa radiowozy czeskie, trzy nasze i auta cywilne - opowiada świadek zdarzenia.

Usłyszał zarzuty

Mężczyzna w czwartek usłyszał zarzuty.

- Wykonaliśmy czynności procesowe z udziałem podejrzanego w tej sprawie. Usłyszał on zarzuty czynnej napaści na funkcjonariusza połączone z narażeniem na bezpośrednie narażenie ciężkiego uszkodzenia ciała. Dodatkowo zarzuty jazdy wbrew zakazowi sądowemu, zarzut niezatrzymania się do kontroli mimo udzielanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, a także zarzut dokonania kradzieży pojazdu mechanicznego na terenie Republiki Czeskiej - poinformował w czwartek Radosław Magazowski, zastępca prokuratora rejonowego w Jeleniej Górze.

Podejrzany częściowo się przyznał do dokonania tych czynów. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla 30-latka.

Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności.

Czeska policja również prowadzi postępowanie w tej sprawie.

Czytaj także: