Na koniec tego roku (...) skończymy z uzależnieniem od źródeł energetycznych z Rosji - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" prezydencki minister Andrzej Dera. Odniósł się również do odrzuconej przez Sejm poprawki ustawy, która zakazywałaby importu gazu LPG z Rosji.
Minister Andrzej Dera z kancelarii prezydenta odniósł się w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 do środowego głosowania w Sejmie, gdzie odrzucono poprawkę przewidującą zakaz importu gazu LPG z Rosji, którą Senat wniósł do tzw. ustawy sankcyjnej.
Na uwagę, że rządzący byli za odrzuceniem, choć deklarowali, że Polska chce mocnych sankcji, Dera odparł: - Ja to rozumiem i to zostało wyjaśnione w dniu wczorajszym.
- Nie chodzi w tej chwili, żeby się prześcigać w poprawkach, w sensie politycznym - powiedział. - Wczoraj wyraźnie pan Sasin powiedział, że w tej chwili niestety, tak jak mamy jeszcze gaz z Rosji, nie jesteśmy jeszcze w stanie z dnia na dzień zakręcić i nikt rozumny tego nie zrobi, tak samo (...) LPG jest dzisiaj jednym z bardzo ważnych ogniw kwestii energetycznych - mówił.
Dera: na koniec roku skończymy z uzależnieniem od źródeł energetycznych z Rosji
- Natomiast zapowiedź jest istotna i to, co my robimy - przekonywał. - Będziemy chyba pierwszym państwem, które swoją politykę bardzo mocno zmieniło, bo (...) jeszcze niedawno byliśmy całkowicie uzależnieni - myślę, (że) tak jak Węgry, jak Niemcy - od źródeł energetycznych z Rosji. Na koniec tego roku - jest to zapowiedź i polityczna, i myślę, że realna, bo (...) kończą się prace w Baltic Pipe, skończymy z uzależnieniem się od źródeł energetycznych z Rosji - oświadczył.
Jego zdaniem "to jest olbrzymie osiągnięcie rządu i ogromne osiągnięcie naszego narodu, bo to wymaga ogromnych nakładów i myślenia strategicznego".
Wskazywał też, że "myśmy od początku mówili, że głównym problemem jest uzależnienie się Europy, jako całości, od źródeł energetycznych z Rosji". - Nadal niestety mamy ropę z Rosji, natomiast co się stało w międzyczasie? My od tego odchodzimy - przekonywał.
Andrzej Dera: nie będę pochwalał kogokolwiek, kto przymyka oko na to, co robi Rosja
Prezydencki minister był również pytany, jak ocenia wypowiedzi skrajnie prawicowej kandydatki na prezydenta Francji Marine Le Pen. W środę na konferencji mówiła między innymi, że gdy wojna w Ukrainie się skończy i zostanie rozstrzygnięta traktatem pokojowym, będzie opowiadała się za "realizacją strategicznego zbliżenia między NATO a Rosją".
- W żaden sposób nie będę pochwalał kogokolwiek, kto przymyka oko na to, co robi Rosja, czy usprawiedliwia to, co robi Rosja. Czy to dotyczy prezydenta (Emmanuela) Macrona, czy pani kandydat Le Pen, czy kogokolwiek ze świata demokratycznego - oznajmił Dera.
Prezydencki minister: cieszymy się, że wizyta w Kijowie się udała
Odniósł się również do środowej wizyty prezydentów Polski, Estonii, Łotwy i Litwy - Andrzeja Dudy, Alara Karisa, Egilsa Levitsa i Gitanasa Nausedy w Kijowie i okolicach. Minister powiedział, że "była to wizyta o najwyższym stopniu ryzyka".
- My się cieszymy, że wizyta się udała, że cele zostały osiągnięte i że szczęśliwie wrócili prezydenci do Polski - zaznaczył Andrzej Dera.
Zwracał uwagę, że "to była pierwsza wizyta głów państw" w Ukrainie. Jego zdaniem jest to "taki symbol, bardzo mocny w świecie, że jest Ukraina, że jest prezydent, że są państwa, które są żywotnie zainteresowane tym, żeby ta wojna się skończyła, tak jak powinien być zainteresowany cały świat".
Dera odniósł się również do braku uczestnictwa w prezydenckiej wizycie w Ukrainie niemieckiego prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera. Prezydent mówił, że był gotowy pojechać, ale "Kijów tego nie chciał".
Jak stwierdził Dera, "tutaj się wypowiadali dyplomaci ukraińscy". - Więc nie mnie jest komentować to, co i dlaczego - dodał.
Wskazywał przy tym, że "wyraźnie padły informacje, że w pierwszej kolejności jest oczekiwany kanclerz Niemiec, gdyż chodzi o mocne wsparcie Ukrainy i przede wszystkim odcięcie się od tego, co doprowadziło de facto do wojny". Jak mówił, "wojna została sprokurowana niestety przez świat zachodni". - W tym znaczeniu, że po aneksji Krymu było zbyt łagodnie, zbyt gładko, wszyscy uważali, że nic wielkiego się nie stało, choć pogwałcono wszelkie normy prawa międzynarodowego - wyjaśniał.
Dera o Glapińskim i inflacji
Gość TVN24 mówił też, że decyzja sejmowej komisji o pozytywnym zaopiniowaniu wniosku o powołanie Adama Glapińskiego na prezesa Narodowego Banku Polskiego na drugą kadencję "to nie jest kwestia nagrody, tylko oceny tego, jak funkcjonował Narodowy Bank Polski w ostatnich latach".
Na uwagę o wysokim poziomie inflacji w Polsce, odparł, że "inflacja jest zjawiskiem w tej chwili powszechnym". - Mamy dwa czynniki, które wpływają na inflacje w Polsce. Z jednej strony czynnik popandemiczny, kryzysu popandemicznego, na który się nałożył jeszcze czynnik wojenny - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24