Francuska skrajnie prawicowa kandydatka partii Zjednoczenie Narodowe (RN) Marine Le Pen w paryskim hotelu Salons Hoche zorganizowała konferencję prasową na temat swojej wizji polityki zagranicznej.
Powiedziała, że nie chce wyjścia Francji z Unii Europejskiej, tylko jej wewnętrznych reform. - Frexit nie jest naszym projektem - zapewniła. Eurosceptyczna i prorosyjska kandydatka na prezydenta swoje antyunijne poglądy przedstawiała w 2012 i 2017 roku, gdy bezskutecznie ubiegła się o urząd prezydenta.
Le Pen tłumaczyła dalej, że chce współpracować z Polską i Węgrami, z którymi podziela wizję Europy Ojczyzn.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Le Pen wypowiedziała się w kwestii obecności Francji w Sojuszu Północnoatlantyckim. - W przypadku mojego wyboru (na prezydenta - red.) chciałabym rozwiać wszelkie nieporozumienia - zaczęła. - Chcę po prostu na nowo połączyć się z naszą polityką od 1966 do 2009 roku - powiedziała cytowana przez "Le Monde".
Tłumaczyła, że nie będzie proponowała opuszczenia NATO, ale jego zintegrowanego dowództwa, jak miało to miejsce w latach 1966-2009. - Jeśli zostanę wybrana na prezydenta, opuszczę zintegrowane dowództwo, ale nie zrezygnuję ze stosowania artykułu piątego Traktatu Północnoatlantyckiego o wzajemnej ochronie między członkami Sojuszu - zapewniła. - Nie oddam naszych wojsk ani pod zintegrowane dowództwo NATO, ani pod przyszłe dowództwo europejskie - dodała.
Rywalka Emmanuela Macrona mówiła także, że gdy wojna rosyjsko-ukraińska się skończy i zostanie rozstrzygnięta traktatem pokojowym, będzie opowiadała się za "realizacją strategicznego zbliżenia między NATO a Rosją".
Francja była sygnatariuszem Traktatu Północnoatlantyckiego podpisanego 4 kwietnia 1949 roku w Waszyngtonie. Traktat ten zapoczątkował proces powstawania NATO.
W 1966 roku Francuzi zdecydowali o wycofaniu się ze struktur dowódczych, nie odstępując przy tym od zobowiązania współuczestnictwa w zbiorowej obronie. Francja do struktur dowodzenia NATO powróciła w 2009 roku podczas szczytu NATO w Strasburgu i Kehl.
Ubiegający się o reelekcję Emmanuel Macron otrzymał w pierwszej turze 27,85 proc. głosów, a Marine Le Pen - 23,15 proc.
Wybory prezydenckie we Francji. Sondaż przed drugą turą
Autorka/Autor: akw/kab
Źródło: L'Obs, Le Monde, Reuters