105,8 mld euro - taką kwotę wywalczyła Polska w nowym siedmioletnim budżecie unijnym. Koalicja ogłasza sukces, część opozycji gratuluje, a część narzeka, że to jeszcze za mała kwota. - Szału nie ma. Płacimy pieniędzmi rolników za europejski kompromis - skomentował w TVN24 Krzysztof Szczerski (PiS). Z kolei Paweł Zalewski (PO), ocenił, że "to jest wielka historyczna chwila". Zbigniew Ziobro (SP): - Ani sukces, ani porażka.
Szczerski podkreślił, że chociaż zyskaliśmy na funduszu spójności, to jednak nie udało się wynegocjować więcej pieniędzy dla rolników. - Mamy minimum z polityki regionalnej i do tego kompromisu dokładamy się pieniędzmi dla polskich rolników - ocenił.
O mniejszym polskim udziale finansowym we wspólnej polityce rolnej mówił też szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jak zauważył, kwota ta będzie o 7 mld euro mniejsza, niż się spodziewano. A właśnie tam, na wsiach i w małych miejscowościach - jak podkreślił - "poziom życia spada gwałtownie".
Beata Szydło (PiS) dodała, że teraz najważniejsze jest, by te uzyskane środki nie były marnowane. - Chodzi o to, by były wydawane bardziej racjonalnie i skutecznie - powiedziała posłanka.
SP: Ani sukces, ani porażka
W opinii lidera SP Zbigniewa Ziobry wynik unijnych negocjacji budżetowych to dla Polski "ani sukces, ani porażka". - Fundusz spójności - umiarkowany sukces, rolnictwo - porażka, czyli ani sukces, ani porażka - podsumował.
- Premierowi udało się zrealizować minimalne założenia dotyczące polityki spójności, dlatego może mówić o umiarkowanym, ale sukcesie - stwierdził Ziobro. - A jeśli chodzi o fundusze na rolnictwo, to my totalną porażkę (28,5 mld euro). (...) Nie jest to dobra wiadomość dla polskiego rolnictwa - zaznaczył.
Według Ziobry, to porażka PSL i szefa tej partii, wicepremiera Janusza Piechocińskiego.
RP i PJN gratulują. "PO dotrzymała słowa"
- Dostaliśmy to, co nam się należało - powiedział Marek Migalski (PJN). - Należy pogratulować kolegom z PO wydarcia tego, co nam się należało. Obiecaliście 300 mld zł i one są. Należy mieć szczęście i wy je mieliście - dodał.
Europoseł podkreślił, że PO dotrzymała słowa, w czym - jak zaznaczył - trochę pomógł jej kurs euro.
Również szef RP Janusz Palikot ocenił, że wynik negocjacji szczytu UE "to rzeczywiście akurat bardzo dobra wiadomość".
- To jest taki teatr - te ostatnie trzy dni. Wiadomo było, że te 300 mld zł będzie. Ale to bardzo dobrze, świetnie - komentował lider Ruchu Palikota. - Wcześniejsze pokolenia mogły tylko marzyć o takich pieniądzach na inwestycje. I trzeba gratulować rządowi, że to się stało, niezależnie od tego teatru - dodał.
PSL: Sukces, ale z niedosytem
W opinii Marka Sawickiego (PSL) wynik negocjacji budżetowych to dla Polski "oczywiście sukces". - To sukces wspólny całego rządu. Przy cięciach budżetowych Polska jest jedynym państwem, które zwiększy swój udział w budżecie - przypomniał.
Zazanczył jednak, że jego ugrupowanie odczuwa "pewien niedosyt".
- Jest niedosyt, jeśli chodzi o politykę rolną. Trzeba będzie uzupełniać ją środkami narodowymi - stwierdził.
PO: Rekordowy zastrzyk dla gospodarki
O sukcesie negocjacyjnym przekonana jest też PO. - To jest wielka, historyczna chwila. To jest rekordowy zastrzyk dla polskiej gospodarki w warunkach kryzysu na zachodzie Europy - komentował w TVN24 europoseł PO Paweł Zalewski.
- To są pieniądze, które bedą wykorzystane na cele inwestycyjne w Polsce w tym programie, o którym mówił premier jesienią ubiegłego roku - wyjaśnił.
Jak mówił, sukces tego szczytu polega na tym, że "dostaliśmy więcej pieniędzy niż ostatnio", choć nowy budżet jest mniejszy niż poprzedni. - Mądra polityka może doprowadzić do tego, że Polska realizuje swoje cele - podsumował eurodeputowany.
Odnosząc się do krytycznych komentarzy PiS, Zalewski stwierdził: - Nawet, gdyby cały ten budżet UE trafił do Polski, to PiS powiedziałby, że to za mało, bo powinni nam zapłacić za drugą wojnę światową.
Autor: mon//kdj / Źródło: tvn24