- Największą tragedią w tej sytuacji jest to, że mamy do czynienia z taką instytucjonalną patologią, dość przemyślnie zbudowaną - ocenił w "Faktach po Faktach" profesor Maciej Gutowski, mówiąc o aferze wokół Funduszu Sprawiedliwości. - Będzie z pewnością weryfikowane, czy te intencje, które mu towarzyszyły, były rzeczywiście nakierowane na wyjaśnienie spraw - powiedział na temat Tomasza Mraza doktor Łukasz Chojniak z Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej Uniwersytetu Warszawskiego.
Media, w tym tvn24.pl, od ubiegłego tygodnia publikują taśmy, które w ostatnich dwóch latach zarejestrował Tomasz Mraz - były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dotyczą funkcjonowania właśnie tego funduszu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Usuwanie maili "z połową Solidarnej Polski", pytania o żonę Ziobry. "Ja się wszystkiego wyprę"
Mraz jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w przyznawaniu milionowych dotacji z funduszu, określanym jako "główny świadek" w sprawie, który "sypie ziobrystów". Zbigniew Ziobro i jego zaplecze z Suwerennej Polski przez lata kierowali resortem sprawiedliwości i samym Funduszem Sprawiedliwości.
Do sprawy odnieśli się goście "Faktów po Faktach" adwokat, profesor Maciej Gutowski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz doktor Łukasz Chojniak z Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej Uniwersytetu Warszawskiego.
Gutowski: mamy do czynienia z instytucjonalną patologią
Według Macieja Gutowskiego "największą tragedią w tej sytuacji jest to, że mamy do czynienia z taką instytucjonalną patologią, dość przemyślnie zbudowaną". - Mamy ministra sprawiedliwości, który z jednej strony jako przedstawiciel administracji rządowej decyduje - lub podlegli mu urzędnicy - o wydatkowaniu środków publicznych. Po drugie, jako prokurator generalny decyduje o ściganiu bądź nieściganiu przestępstw - kontynuował.
- Jako minister sprawiedliwości inicjuje proces legislacyjny, między innymi ten, który poszerza krąg instytucji mających dostęp do Funduszu Sprawiedliwości i wreszcie jako szef partii koalicyjnej jest z jednej strony zainteresowany pozyskaniem środków na kampanię (wyborczą - red.), a z drugiej strony uczestniczy w procesie legislacyjnym i współdecyduje o jego ostatecznym kształcie - dodał.
- Czyli, krótko mówiąc, połączenie tych wszystkich funkcji w jednym ręku, gdy do tego dodać proces niszczenia w istocie wymiaru sprawiedliwości w ciągu ostatnich lat, powoduje takie poczucie instytucjonalnej bezkarności. Tak długo, jak karty pozostają w jednym ręku. I to bardzo ułatwia osobom funkcjonującym w ramach ministerstwa popełnianie przestępstw - stwierdził adwokat.
Chojniak o "większym problemie"
Doktor Łukasz Chojniak z Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej UW pytany był o wartość dowodową nagrań dostarczanych przez Tomasza Mraza. - To jest tak naprawdę jeden z wielu dowodów, które mogą być przed sądem dopuszczone i pewnie będą dopuszczone, bo to, że to się skończy w sądzie, to nie mam do tego większych wątpliwości - odpowiedział.
Gość "Faktów po Faktach" wskazał na "większy problem", jakim może być sama postać Mraza. - Główny bohater, który jest autorem tych nagrań, niczego nie ujmując oczywiście jego intencjom, ale jednak, bądź co bądź, był współuczestnikiem całego tego procederu - mówił.
Jak dodał, "będzie z pewnością weryfikowane, czy te intencje, które mu towarzyszyły, były tymi intencjami rzeczywiście nakierowanymi na wyjaśnienie sprawy, na to, żeby udowodnić ewentualnie przestępstwo, czy też chodziło o to, żeby odciążyć siebie tak naprawdę, zdjąć z siebie trochę odpowiedzialności, a podzielić się nią z innymi osobami".
- Niezależnie od tego, że ktoś dochodzi do słusznego wniosku, że chce się oczyścić, zerwać z przestępczym procederem, to też nie może być tak, że ta osoba się pojawia i my nagle zapominamy o tym, co się działo w jej przeszłości - stwierdził.
- Tu chodzi o to - niezależnie od ferworu dyskursu politycznego, skoro rozmawiamy jak prawnicy - żeby powiedzieć sobie jasno, że te sprawy muszą być oceniane z pewnym dystansem, bo tak naprawdę tutaj każdy ma też swój interes. To nie jest osoba całkowicie niezamieszana w sprawę, która przypadkiem staje się świadkiem przestępstwa i to ujawnia, tylko to jest osoba, która brała w tym udział - zaznaczył Chojniak.
Źródło: TVN24