Mundury, broń i sztandary, a także inne pamiątki po Józefie Piłsudskim, odebrane siłą z nielegalnie działającego Muzeum Czynu Niepodległościowego w Krakowie, będą częścią nowej ekspozycji. Wystawa zostanie utworzona w Domu Józefa Piłsudskiego - w tym samym miejscu, gdzie znajdowały się do tej pory. Wiele z blisko 200 odzyskanych obiektów jest jednak w kiepskim stanie - podobnie jak wnętrze budynku, które ma przejść remont.
13 kwietnia urzędnicy wojewody małopolskiego siłowo weszli do nielegalnego Muzeum Czynu Niepodległościowego na krakowskich Oleandrach. Zbiory zostały zabezpieczone i trafiły pod opiekę konserwatorów z Muzeum Narodowego w Krakowie.
Związek Legionistów Polskich, który do tej pory opiekował się pamiątkami po Józefie Piłsudskim i jego legionach, nie chciał jednak wpuścić do środka przedstawicieli wojewody. Dlatego drzwi - w asyście policji - otwierał ślusarz.
Prawie 200 pamiątek po Piłsudskim
W trakcie egzekucji administracyjnej zabezpieczono 192 muzealia, z czego tylko 38 było wpisanych do księgi inwentarzowej. Wśród nich znajdują się między innymi dwa ołtarze polowe, używane przez kapelanów w okresie II wojny światowej.
Jak poinformował w poniedziałek Urząd Miasta Krakowa, zabezpieczone przedmioty mają wybitne znaczenie dla historii i kultury narodowej. Wiele z nich nie było wpisanych do zachowanej księgi inwentarzowej muzeum, w którym były eksponowane. To między innymi sztandary Związków Legionistów z okresu dwudziestolecia międzywojennego z zachowanymi drzewcami, obrazy o tematyce legionowej i religijnej związane z Legionami Polskimi, rzeźbiarskie popiersia Józefa Piłsudskiego, zespół kart pocztowych i grafik, w tym karykatury legionowe autorstwa Henryka Hertz-Barwińskiego, a także elementy oporządzenia z okresu I i II wojny światowej, w tym zespół broni palnej.
Okazuje się jednak, że muzealia nie są w najlepszym stanie. Na wielu z nich widać ślady żerowania owadów - ich resztki są teraz usuwane. Następnie zostaną poddane konserwacji i będą przygotowane do planowanej, nowej ekspozycji w Muzeum Czynu Niepodległościowego w Domu Józefa Piłsudskiego przy ulicy Oleandry.
- Będziemy szybko realizować remont, przystosowywać nieruchomość, a także pierwsze ekspozycje (...). Myślę, że szybko będziemy budowali instytucję, która jest od lat wyczekiwana - zapowiedział w piątek minister kultury i dziedzictwa narodowego, wicepremier Piotr Gliński.
Dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie, profesor Andrzej Szczerski, poinformował, że w przyszłej placówce, oprócz odzyskanych zbiorów, znajdzie się także ponad tysiąc obiektów, w tym dzieła artystyczne, ze zbiorów muzeum.
- Budynek posiada kluczowe znaczenie dla historii Polski XX wieku, upamiętnia niezwykle ważne wydarzenia zaznaczył dyrektor. Doda, że muzealia z Oleandrów nie zostały przewiezione do Muzeum Narodowego, a do archiwum urzędu wojewódzkiego na krakowskim Kazimierzu, ponieważ nie pozwalał na to stopień ich zainfekowania, stwarzały zagrożenie biologiczne.
Siłowe wejście do Domu Piłsudskiego
Przejęcie zbiorów przy krakowskich Oleandrach to pokłosie decyzji ministra kultury Piotra Glińskiego z 2020 roku, który zakazał dalszej działalności Muzeum Czynu Niepodległościowego. Przez blisko trzy kolejne lata pamiątki wciąż znajdowały się jednak pod nadzorem ludzi Krystiana Waksmundzkiego. Opóźnienie wejścia decyzji szefa resortu w życie argumentowano pandemią koronawirusa.
W połowie marca wojewoda małopolski, reprezentując w tej sprawie ministra kultury, wydał postanowienie, w którym wezwał związek legionistów do dobrowolnego wydania muzealiów i zaprzestania działalności. - Związek miał na to czas to wtorku 11 kwietnia, do godziny 9. Działacze nie odpowiedzieli jednak na wezwanie, dlatego w czwartek (13 kwietnia - red.) udaliśmy się na miejsce, by odebrać zbiory - poinformowała nas wówczas rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo.
Czytaj też: Kradzież biżuterii za pół miliarda złotych. Zapadł wyrok po spektakularnym napadzie w Dreźnie
Urzędnicy i pracownicy Muzeum Narodowego w Krakowie odbili się jednak od zamkniętych drzwi. Dlatego na miejsce wezwano ślusarza, który w asyście policjantów otworzył wejście do budynku. Nawet jednak po siłowym otwarciu drzwi Waksmundzki protestował przeciwko zabezpieczeniu zbiorów. Na miejsce przyszła też kobieta, która wdała się w dyskusję z policjantami. - Mój dziadek był generałem i budował to - krzyczała, wskazując na budynek.
Wcześniej, w 2018 roku, eksperci ministerstwa przeprowadzili w budynku kontrolę, która wykazała szereg poważnych uchybień. To między innymi na jej podstawie Gliński zakazał później dalszego funkcjonowania Muzeum Czynu Niepodległościowego. Próbowano jeszcze dojść z "legionistami" do porozumienia, jednak Krystian Waksmundzki nie podpisał proponowanych przez resort i Muzeum Narodowe w Krakowie umów.
Miasto planuje remont Domu Piłsudskiego
Choć to właśnie przy ulicy Oleandry ma powstać nowa wystawa, a sam gmach należy do miasta, przed sądem wciąż toczy się batalia między magistratem a Związkiem Legionistów Polskich. "Legioniści" przez lata nie chcieli wpuścić tam urzędników i chcieli przejąć budynek przez zasiedzenie.
W 2019 roku Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że związek nie ma prawa do zasiedzenia. Rok później przed sądem rejonowym zapadł z kolei nieprawomocny wyrok w sprawie wydania budynku miastu.
Czytaj też: Wątpliwości rozwiane. W Lubelskiem znaleziono figurki Ozyrysa i Bachusa z czasów starożytnego Egiptu i Rzymu
"Jednak w kwietniu 2020 roku Związek pozwał miasto na 7,5 mln złotych z tytułu promocji Krakowa. Ze względu na brak podstawy prawnej do takiego roszczenia pełnomocnik Związku powołał się na artykuł o bezpodstawnym wzbogaceniu, argumentując, że miasto wzbogaciło się dzięki oszczędnościom wynikającym z tego, że to Związek utrzymywał budynek przy al. 3 Maja 7 i prowadził w nim Muzeum Czynu Niepodległościowego. Wyrokiem z 21 września 2021 roku sąd oddalił powództwo Związku Legionistów Polskich przeciwko gminie Kraków" - poinformował magistrat.
"Legioniści" odwołali się od tego wyroku, do dziś nie wyznaczono jednak terminu rozprawy apelacyjnej.
Z powodu sądowej batalii budynek został jak dotąd wyremontowany tylko na zewnątrz. - Teraz, kiedy posiadamy już klucze, zleciliśmy opracowanie kompletu przeglądów stanu technicznego, co pozwoli nam zaplanować kolejne konieczne prace. Mamy świadomość roli tego miejsca dla historii i kultury Krakowa oraz Polski - mówił prezydent miasta Jacek Majchrowski.
Dom im. Piłsudskiego, zwany Domem Legionisty, powstał w latach 30. XX wieku na Oleandrach, skąd w 1914 roku wyruszyła I Kompania Kadrowa. Decyzję o jego budowie podjęli dawni legioniści na I Zjeździe Związku Legionistów Polskich w 1922 roku, którzy na ten cel przekazywali własne fundusze.
Źródło: PAP, krakow.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Bogusław Świerzowski, krakow.pl