Rozmowa Piaseckiego

Gabriela Morawska-Stanecka

Powstało koło parlamentarne Polskiej Partii Socjalistycznej. Jego skład zasiliła m.in. odchodząca z klubu Lewicy Gabriela Morawska-Stanecka, która była gościem "Rozmowy Piaseckiego". Wicemarszałkini Senatu przytoczyła w programie sytuację, która była jednym z czynników rozłamu na Lewicy. - Na zarządzie jest głosowanie, kiedy ono idzie nie po myśli przewodniczącego, i on mówi do jednego, drugiego człowieka: "będziesz głosował tak, jak ja chcę", a jak nie, to ja cię zawieszam, to ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam nawet w PiS-ie - opowiadała Morawska-Stanecka, dodając, że chodzi o Włodzimierza Czarzastego. W rozmowie z Konradem Piaseckim mówiła, że lista zarzutów wobec Lewicy jest długa, a "praktyki, które nawet w stosunku do niej były stosowane, nazwałaby seksizmem". Pytana o to, kto wiedział, że wspólnie z innymi politykami tworzą koło parlamentarne, odparła, że Leszek Miller, Donald Tusk i Władysław Kosiniak-Kamysz. Natomiast Włodzimierz Czarzasty - nie. 

 

- Najważniejsze dla nas jest pokonanie PiS z całą demokratyczną opozycją - mówiła. - Lewica ma ogromny potencjał wyborczy, ale stała się niewiarygodna. My chcemy pokazać, że jest inaczej - dodała. Gabriela Morawska-Stanecka w "Rozmowie Piaseckiego" zapytana o to, czy jej odejście z Lewicy zmieni coś w kontekście pełnionego przez nią stanowiska wicemarszałka Senatu, podkreśliła, że nie poszła do polityki dla stanowisk, kariery i pieniędzy. - Ja to wszystko miałam poza polityką. Poszłam do polityki po to, by 27-letnie doświadczenie prawnicze wykorzystać do zmiany tego, co się dzieje w Polsce - mówiła. Przyznała, że dalej chciałaby zostać wicemarszałkinią Senatu.